Mieszkańcy gminy Baranów opowiedzieli się w referendum przeciw budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego na ich terenie. Czy ktoś ich przekona do korzyści związanych z powstaniem CPK?
Sprawa nie będzie łatwa – większość z nich to rolnicy, będą musieli zmienić miejsce zamieszkania, wybrać nieruchomości zastępcze z zasobów państwa, kontynuować działalność rolniczą albo znaleźć dla siebie nowe zajęcie. Ostatecznie ci, którzy nie zgodzą się sprzedać gospodarstw, zostaną na podstawie specustawy wywłaszczeni za odpowiednim odszkodowaniem. Taki scenariusz się zapowiada.
Dobrze, że specustawa jest bardzo elastyczna, gwarantuje prawa mieszkańców i dobre warunki negocjacyjne, m.in. ceny zakupu nieruchomości nie będą niższe niż ceny nieruchomości przeznaczonych pod autostrady, a w przypadku zainteresowania znacznej części mieszkańców można będzie odtworzyć układ osadniczy w innej miejscowości. Także wszystkie opłaty notarialne i inne ma ponosić spółka CPK należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa.
Jednak zarówno obawy, jak i ewentualne protesty mieszkańców są zrozumiałe, wielu przecież utraci rodzinne majątki, a pieniądze nie zawsze przynoszą szczęście. Wielu nie przekonają argumenty w rodzaju, że Centralny Port Komunikacyjny jest wielką szansą nie tylko dla Polski, ale i dla okolicznych gmin. Wielu nie orientuje się, że CPK to nie tylko lotnisko, ale też zintegrowany węzeł komunikacyjno-handlowo-usługowy.
Należy podkreślić, że inwestycja ta przyczyni się do rozwoju terenów, na których powstanie, co przyniesie konkretne korzyści: wysokie podatki dla gmin, 37 tys. nowych miejsc pracy oraz do 150 tys. miejsc pracy pośrednio w otoczeniu lotniska, w sektorze logistycznym, w branżach nowych technologii i w sektorze usług.
Wokół CPK powstanie nowe miasto, swego rodzaju airport city, z centrum targowo-wystawienniczym i kongresowym obsługującym region Europy Środkowej, a także z innymi centrami konferencyjnymi oraz obiektami biurowo-administracyjnymi. Niewykluczone, że w pobliżu Portu „Solidarność” powstaną szkoły skoncentrowane na branży lotniczej, które zapewnią swoim absolwentom zatrudnienie w CPK. Czas, który pozostał do otwarcia Portu „Solidarność”, pozwala na wykształcenie kilku roczników wysoko wykwalifikowanych specjalistów. To realna konkurencja dla podobnych inwestycji w innych częściach Europy.
CPK to szansa na rozwój polskich kolei: ma powstać system transportu kolejowego umożliwiający dojazd z większości regionów Polski do CPK w czasie nie dłuższym niż 2,5 godziny. Tu bowiem powstanie centralny punkt przesiadkowy dla znacznej części kolejowego ruchu dalekobieżnego w Polsce. Dlatego rząd planuje budowę ponad 800 km nowych linii kolejowych, które zwiększą dostępność komunikacyjną kolei i umożliwią uruchomienie połączeń do większości ośrodków miejskich w Polsce – w szczególności miast powiatowych w ramach prowadzonej polityki zrównoważonego rozwoju. Ponadto zostanie poszerzona autostrada A2 na odcinku z Warszawy do Łodzi oraz zbudowana autostradowa obwodnica Warszawy.
Przede wszystkim jednak Centralny Port Komunikacyjny uzyska wystarczającą przestrzeń do budowy ruchu transferowego w regionie Europy Środkowej i Wschodniej w relacjach transatlantyckich oraz na kierunkach azjatyckich. Tego nie dałoby się wykonać przy warszawskim Okęciu, ponieważ Lotnisko Chopina nie może pełnić funkcji dużego portu przesiadkowego, a poza tym i tak w ciągu kilku lat czeka je przepełnienie.
Krytycy CPK mówią o gigantomanii, o wyrzucaniu pieniędzy. Rząd natomiast mówi o rozwoju, o ogromnych możliwościach, które ma nasz kraj. Jeśli chcemy konkurować i rozwijać się tak jak inne kraje Zachodu, musimy zadbać o własny interes. I co ważne, położenie naszego kraju jest bardzo korzystne dla takiej inwestycji łączącej Zachód ze Wschodem. Trzeba również pamiętać o strategicznej roli takiego portu w polityce bezpieczeństwa NATO i Unii Europejskiej – zwłaszcza o wzmacnianiu sił tzw. flanki wschodniej NATO. Potencjał CPK w ostatnich tygodniach dostrzegł m.in. generał broni Ben Hodges, były dowódca wojsk lądowych USA w Europie. Dlatego budzi co najmniej zdziwienie krytyka polityków PO: Po co nam Centralny Port Komunikacyjny w Polsce, skoro podobny powstaje w Berlinie?