Senacka ustawa o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pan przewodniczący Jerzy Fedorowicz bardzo kompetentnie, ale dość skrótowo przedstawił sprawozdanie z posiedzenia komisji, a ponieważ kontynuowałem prowadzenie obrad komisji po jego wyjściu, chciałbym jeszcze pewne fakty, sprawy przybliżyć.

To jak wspomniałem, to jest nasza senacka ustawa, która nowelizuje ustawę z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji i ma na celu zwiększenie z 10% do 50% kwartalnego czasu nadawania programu zawierającego udogodnienia dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku oraz dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu słuchu. Od razu dodam, że poziom 50% ma być osiągnięty w 2024 r.

Nie muszę podkreślać, że dotykamy bardzo ważnego społecznie problemu, kwestii równego dostępu, a właściwie jedynie zmniejszenia nierówności, a jeszcze dokładniej mówiąc, likwidowania barier dla osób, które z przyczyn całkowicie od siebie niezależnych nie mogą w pełni korzystać z bogactwa audiowizualnych środków przekazu. Chodzi o to, aby osobom z niepełnosprawnością, czyli niesłyszącym, niedowidzącym lub niewidzącym, umożliwić w większym stopniu korzystanie z programu telewizyjnego dzięki udogodnieniom w postaci elementów dźwiękowych lub graficznych, w szczególności w formie napisów dla niesłyszących lub audio-deskrypcji, a także tłumaczenia na język migowy, które dają możliwość zapoznania się z audycją.

Na posiedzeniu komisji mówiono, że te osoby nie bardzo chcą się pogodzić z określeniem, którego używamy, że chodzi o jakieś udogodnienia dla nich. Oczywiście nie chodzi o udogodnienia, czyli o jakieś przywileje, dlatego że ma być równa dostępność dóbr kultury dla wszystkich. Mówi się, że miarą rozwoju cywilizacyjnego państwa jest m.in. stosunek do osób z niepełnosprawnością, a wskaźnikiem integracji niepełnosprawnych ze społeczeństwem jest właśnie dostęp do informacji, do mediów. Szczególnie dotyczy to ludzi z dysfunkcjami wzroku i słuchu.

Tych pierwszych jest w Polsce 300 tysięcy, tych drugich ok. 100 tysięcy, jednak w sumie mówi się o 4 milionach osób z tymi niepełnosprawnościami, które oczekują na taką właśnie dostępność, na takie udogodnienia.

Przypomnę, że w Senacie, a także w Sejmie tą sprawą zajmujemy się od kilku lat, ale dopiero teraz decydujemy się na wprowadzenie tych wyższych progów procentowych dla nadawców. Wyższych, ponieważ – jak wspomniałem – jest już zagwarantowany 10-procentowy próg dla nadawców programów telewizyjnych, jeśli chodzi właśnie o ten kwartalny czas nadawania programów. Oczywiście nie dotyczy to reklam ani telesprzedaży.

Tak jak już tutaj mówiono, 10% to obecnie nie jest jakaś dolna granica, ponieważ w telewizji publicznej w pierwszym programie jest już ok. 50% emisji z udogodnieniami, w drugim programie ok. 30%, a na kanale TVP Seriale jest nawet 80% (głównie napisy).

Ale oczywiście 10% to o wiele za mało, zwłaszcza w porównaniu z krajami Zachodu, gdzie osoby z niepełnosprawnościami w o wiele większym stopniu uczestniczą w życiu kulturalnym, a w tym pomaga im właśnie telewizja. Np. w głównym programie BBC ta emisja z udogodnieniami przekracza 90%, ale tylko w głównym programie, a wiadomo, że BBC posiada wiele anten. Generalnie są kraje, w których emisji z udogodnieniami jest więcej, ale można przyjąć, że 50% to pewna norma europejska. I właśnie do tego progu 50%, do takiej normy obecnie dążymy.

W naszej ustawie wprowadziliśmy kalendarium dochodzenia do zagwarantowania 50-procentowego progu, jeśli chodzi o te elementy programu. Rozpisane zostało to na kilka lat. I tak od roku 2019 ma to być przynajmniej 15%, w latach 2020–2021 co najmniej 25%, w latach 2022–2023 co najmniej 30%, a w roku 2024 50% kwartalnego czasu nadawania programu musi zawierać te udogodnienia.

To nie jest oczywiście koniec oczekiwań osób z niepełnosprawnościami. Po prostu nie zadowala ich nawet 50%. One chciałyby jak najszybciej wprowadzenia 100% poziomu dostępności programów. Dlatego w poprawce sejmowej wprowadzono zapis, że w roku 2025 przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przedstawi Sejmowi i Senatowi sprawozdanie, informację o realizacji tych właśnie obowiązków nadawców, które są określone w projekcie, ale także o możliwości zwiększenia tych udogodnień. Czyli może wtedy okaże się, że to dojście do 100% będzie możliwe w krótszym czasie, zwłaszcza że – jak wiemy – technika wyprzedza dzisiaj czas, więc miejmy taką nadzieję.

Konkretnie, w ciągu 5 lat z dzisiejszych 10% dojdziemy do 50%, jest to więc rozłożone w czasie, ponieważ jednorazowy skok nie jest możliwy ani technicznie, ani organizacyjnie, ani finansowo. Takich wymagań po prostu nie możemy narzucić mniejszym nadawcom. Bo telewizja publiczna czy telewizje komercyjne już w dużej części, tak jak wspomniałem, w przypadku swoich głównych anten starają się o możliwie wysoki procent takich udogodnień. A problem dotyczy właśnie mniejszych nadawców, którym i koszty, i organizacja programów sprawią ogromne trudności. Tylko wspomnę o wysokich kosztach tych rozwiązań: koszt godziny emisji z napisami może się wahać w granicach 500 zł, a emisji z tłumaczem języka migowego – nawet do 2 tysięcy zł. W przypadku audio-deskrypcji to będzie o wiele więcej. Czyli w skali roku to mogą być wielomilionowe koszty dla nadawcy, który ma więcej anten. Dlatego tworząc owe progi dojścia najpierw do 50%, staraliśmy się w ustawie to wszystko wypośrodkować, aby było widać, że z jednej strony chcemy te programy osobom z niepełnosprawnościami udostępnić, ale z drugiej strony – liczymy się z realiami technicznymi i możliwościami finansowymi nadawcy.

W wymienionej ustawie wprowadziliśmy także zobowiązania nadawców do informowania o terminie, czasie emisji i czasie trwania audycji, które są dostępne dla osób z niepełnosprawnościami.

Ponadto ustawa wprowadza przepis, który umożliwi Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji wykreślenie z rejestru danego programu, jeżeli operator sieci kablowej lub platform satelitarnych nie będzie wywiązywać się z obowiązku zapewnienia dostępu do udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami.

Co teraz? Teraz wszystko w rękach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a także Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bo przecież tak naprawdę realizacja tej ustawy będzie zależała od rozporządzeń, które przedstawi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Ta z pewnością będzie konsultować się ze środowiskami osób niesłyszących, niewidzących, niedosłyszących i niedowidzących w kwestii tego, jakie formy w jakich programach są dla nich najlepsze, czy to mają być audio-deskrypcja, język migowy czy napisy. Dziękuję za uwagę.