Nowelizacja kodeksu karnego (pedofilia).

Panie Marszałku. Wysoka Izbo.

Nowelizujemy w 105 artykułach kodeks karny, prezentując całkowicie nową politykę karną. Zakłada ona zwiększenie surowości represji karnej, zwłaszcza wobec sprawców przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, wolności seksualnej i własności. Przewiduje instytucji nadzwyczajnego zaostrzenia kary w celu zaznaczenia jej funkcji represyjnej i odstraszającej. Głównie chodzi o to, aby surowiej karać za przestępstwa wobec nieletnich, przestępstwa pedofilskie. I tak zmiany w obszarze walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, a najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie. Co ważne, zbrodnie pedofilskie nigdy nie będą się przedawniać. Zmiany zakładają również likwidację tzw. kar w zawieszeniu dla pedofilów, a ochroną karną przed czynami pedofilskimi zostaną objęte dzieci do 16 roku życia, a nie jak dziś do 15. Zmiany obejmą także funkcjonujący już od 2017 r. rejestr sprawców przestępstw na tle seksualnym: w „rejestrze pedofilów” zostanie ujawniony zawód skazanych.

Opozycja grzmi, że zaostrzenie kar za pedofilię jest działaniem politycznym: rzekomo PiS chce przykryć film braci Sekielskich, pokazujący przypadki pedofilii w Kościele. W odpowiedzi należy przypomnieć, że ta nowelizacja kodeksu karnego została przedstawiona ponad rok temu, a niektóre rozwiązania jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu. Wówczas w pakiecie ustaw dotyczących walki z pedofilią było m.in. zaostrzenie kar za pedofilię, wprowadzenie rejestru pedofilów, zakaz podejmowania zawodów związanych z kontaktem z dziećmi dla sprawców czynów pedofilskich.

Przypomnę, że gdy dwa lata temu wprowadzaliśmy rejestr pedofilów i obligatoryjny zakaz pracy z dziećmi dla sprawców tego typu przestępstw, to Platforma Obywatelska nie poparła tych zmian. Gdy w 2016 roku przywróciliśmy dłuższe biegi przedawnienia, to Platforma i Nowoczesna także zagłosowały przeciwko. Powstaje pytanie: kto broni pedofilów? My, wprowadzający rygorystyczne prawo wobec pedofilów, ujawniający ich wizerunki, czy Platforma, która nie chciała rejestru i firmowała łagodzenie kar? Niech każdy sobie odpowie sam, dlaczego PO te projekty torpedowała, twierdziła, że są nieracjonalne i niepotrzebne. Generalnie, rząd PO-PSL nie zrobił nic w ramach walki z pedofilią, gorzej, bo skrócił o pięć lat bieg przedawnienia.

Wracając do zarzutu opozycji o przykrycie filmu Sekielskich, zdarzenia ukazane w filmie należy absolutnie potępić, natomiast nie ulega wątpliwości, że są wykorzystywane do walki z Kościołem katolickim. Pedofilia nie dotyczy tylko środowisk kościelnych. Ba, jReklamaeżeli statystycznie spojrzymy na liczbę kapłanów w Polsce, czy w innych krajach, przestępcy w tych szeregach to są wyjątki. Natomiast problem polega na tym, że tworzy się taką atmosferę, iż każdy ksiądz to potencjalny pedofil, bez wyjątku. Ponadto w stosunku do wielu kapłanów oskarżonych o pedofilię, łamane są prawa człowieka, ponieważ określa się ich mianem przestępców seksualnych, mimo że nie zapadły wyroki w ich sprawach. Znam księży, co do których wysunięto zarzuty, w sądzie zostali uniewinnieni, a po dziś dzień pisze się o nich jak o przestępcach.

Pedofilia jest potwornym złem, które należy bezwzględnie zwalczać i eliminować. I to niezależnie od tego, kto jest sprawcą, do jakiej grupy społecznej się zalicza. Tymczasem obecnie przekierowano całą uwagę na Kościół, na księży, jednym słowem zideologizowano problem, co oddala szansę uporania się z nim. Dowodzą tego statystyki, okazuje się bowiem, że na ponad 1400 pedofilów zdarza się jeden ksiądz. Pozostali są m.in. nauczycielami, trenerami, wychowawcami. Stąd jakże absurdalnie brzmiałoby stwierdzenie, że wszyscy nauczyciele i trenerzy to potencjalni pedofile. Raport przedstawiony przez episkopat Polski pokazuje, że od 1 stycznia 1990 r. do 30 czerwca 2018 r. zgłoszono 382 przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. 198 dotyczyło osób poniżej 15 lat, a 184 powyżej 15 lat. Warto przy okazji przypomnieć, że kościelna definicja pedofilii obejmuje osoby do 18 roku życia, nie tak jak prawna – do 15. Dane polskiego Kościoła ujęte w raporcie obejmują wszystkie przypadki, także niepotwierdzone.

A co mówią statystyki ministerstwa sprawiedliwości? W listopadzie 2013 roku przebywało w zakładach karnych 1454 skazanych za czyny pedofilskie, w tym jeden ksiądz. Około 900 skazanych pedofilów nie ma zawodu. 70 to murarze, 30 rolnicy, 30 – ślusarze, 25 – mechanicy samochodowi. I jeden ksiądz.

Bodaj z tego wynika, że walka z pedofilią skupiona tylko i wyłącznie na Kościele, jest elementem walki z Kościołem, odarcia go z autorytetu, odebrania mu zaufania wiernych. Czyli nie wolno mówić, że potencjalnie każdy ksiądz jest pedofilem, ale że niektórzy pedofile zostali księżmi. W rzeczy samej, nie pomniejszając problemu pedofilii w Kościele, nie jest ona problemem wyłącznie Kościoła, skoro znacznie częściej występuje wśród nauczycieli czy trenerów sportowych.

Powiem więcej, według danych sądowych, najwięcej przypadków molestowania seksualnego dzieci zdarza się w rodzinach, w związkach partnerskich, w których dzieci są ofiarami ojców, ojczymów czy wujków. Dlaczego o tym nie krzyczy się głośno? Dlaczego nie pytamy, nie badamy, co stało się z rodziną, skoro dzieje się w niej tyle zła? A może należałoby zapytać, czy to jeszcze są rodziny, ponieważ najczęściej są to konkubinaty, krótkie związki partnerskie, nierzadko osób tej samej płci. Dobrze byłoby zbadać związek pedofilii z promowaną rewolucją seksualną, a właściwie z rozwiązłością seksualną, z dostępem w mediach do pornografii?

Zastanawiając się nad źródłami pedofilii, zwraca się uwagę na przedwczesną seksualizację dzieci oraz społeczną afirmację rozwiązłości, do czego namawiają liberalno-lewicowe ugrupowania polityczne i większość służących im mediów. Przedwczesna edukacja seksualna dzieci, zamiast je chronić, przyspiesza proces inicjacji. Przykład swoistej przewrotności: kanadyjska Koalicja Praw Lesbijek i Gejów wyraziła w 2005 roku ostry sprzeciw wobec projektu ustawy zakazującej seksu z dziećmi do 16. roku życia. Argumentowano, że nowe prawo nie pozwoli homo- i biseksualnym nastolatkom na ekspresję swojej seksualności.

Ponadto badania wskazują, że pedofilia częściej ma miejsce wśród homoseksualistów, niż u osób heteroseksualnych. Jak znam życie, to wkrótce dowiemy się, że pociąg do dzieci jest kolejną „orientacją seksualną”, a dopiero uleganie tym skłonnościom jest karalne. Czyż takie etapy reorientacji nie przechodził homoseksualizm? Był najpierw zdelegalizowany, był zboczeniem i chorobą, a dopiero potem stał się orientacją seksualną i w końcu doprowadził do akceptacji homomałżeństw.

I jeszcze jedno, oskarżenia o pedofilię są bardzo niepewne, ponieważ głównie dotyczą wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, a nierzadko ich domniemany sprawca już nie żyje. Wiemy, że procesy ciągną się latami, a gra toczy się o wielkość kwoty zadośćuczynienia. Z tego powodu wiele diecezji czy zakonów na świecie godząc się na zapłacenie odszkodowań, aby ratować dobre imię Kościoła, stanęło na granicy bankructwa. Kancelarie prawne odkryły tu żyłę złota, a pieniądze tylko w części trafiały do ofiar. Obecnie sprawa przenosi się na grunt polski. Media budują obraz jakiejś potężnej fali pedofilskiej w Kościele, a przy okazji przekonuje się do ściągania odszkodowań. Jesteśmy w przeddzień uznania zbiorowej odpowiedzialności Kościoła. Wkrótce posypie się lawina roszczeń, oparta na trudnych do sprawdzenia wydarzeniach sprzed lat.

Ofiarom pedofilii absolutnie należy się zadośćuczynienie i współczucie. Co jednak z niewinnie oskarżonymi kapłanami? Nie mają najmniejszych szans na wybronienie się. Muszą zaprzestać pełnienia kapłańskiej posługi i poddać się upokarzającemu procesowi. Nawet jeśli po gruntownym zbadaniu sprawy przez sąd i organy ścigania uda się ustalić prawdziwy przebieg zdarzeń, to niewinny kapłan będzie już wtedy społecznym trupem. Rzucić oskarżenie jest wyjątkowo łatwo, znacznie trudniej dowieść niewinności.

I na koniec uwaga: ci sami, którzy walczą o prawo do seksualnej rozwiązłości, do seksualizacji dzieci od przedszkola, dzisiaj najgłośniej krzyczą o pedofilii w Kościele. To warte zastanowienia. Czas wejścia na drogę życia według wartości, w tym szacunku dla każdego człowieka.