Ustawa o zmianie ustawy o Policji

9. posiedzenie Senatu RP, 28-29 stycznia 2016

Panie Marszałku. Wysoka Izbo.

Prawdą jest, że nieco w pośpiechu procedujemy bardzo ważny projekt ustawy, dotyczący możliwości prowadzenia kontroli operacyjnej przez policję i inne służby specjalne. W szczególności chodzi o możliwość podsłuchiwania, kontroli korespondencji, kontroli aktywności w internecie czy obserwacji osób.

Mówiąc o tym, że dokonuje się to w pospiechu, chciałbym wskazać, że przyczyną było zaniechanie przez poprzednią koalicję PO – PSL wprowadzenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r., które nakładało na Sejm konieczność przyjęcia nowych przepisów. TK dał na to Sejmowi czas do 6 lutego 2016 r.

Dlaczego koalicja PO – PSL mając półtora roku na zmianę przepisów, mając większość w Sejmie i Senacie, nie wykonała wyroku Trybunału Konstytucyjnego ? Mogę jedynie przypuszczać, że materia ustawy jest na tyle delikatna, że w każdych okolicznościach wzbudziłaby protesty różnych środowisk.

Jak wspomniałem, ta nowelizacja powinna być już dawno przyjęta. Jeśli jednak nie zostanie przyjęta do 6 lutego br., służby nie będą mogły korzystać z tego typu narzędzi, czyli z podsłuchów lub kontroli korespondencji. Nie muszę dodawać, jak ważne są to narzędzia przy przestępstwach szpiegowskich, terrorystycznych lub przy zwalczaniu przestępczości zorganizowanej.

Zajmijmy się zapisami ustawy. Na początek wspomnę, że obecna opozycja oskarża rząd PiS-u, iż planuje w ustawie zwiększenie zakresu inwigilacji obywateli, zwłaszcza wymienia się możliwość inwigilacji obywateli w internecie. Czy ktoś uważa, że nie istnieje potrzeba kontroli internetu? Tylko wspomnę, że zamachowcy w Paryżu kontaktowali się przez komunikatory umieszczone w grach internetowych. Z całą pewnością nowelizacją nic złego nie stanie się z polskim internetem, a ci którzy podburzają zwłaszcza młodzież, że grozi im inwigilacja w korzystaniu z internetu, wyjątkowo cynicznie kłamią, a mówiąc dokładniej, dążą do wywołania protestów społecznych, podobnych do tych, jakie spowodowała kwestia umowy ACTA.

W ustawie – wbrew głoszonym tutaj zarzutom – są zapisy o ograniczeniach możliwości stosowania kontroli operacyjnej. Chodzi m.in. o wprowadzenie zasady, że np. łączny czas kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy. Oprócz tego nowela wprowadza m.in. zamknięty katalog danych, które służby mogą uzyskiwać od operatorów telekomunikacyjnych. Dane mają być udostępniane służbom tylko w celu realizacji konkretnych, wynikających z ustawy, zadań przypisanych danej służbie.

Kolejny zapis dotyczy obowiązku niszczenia zebranych danych, które nie są wykorzystywane w postępowaniu karnym, także tych uzyskanych i zgromadzonych – podczas rządów PO – PSL – bez zgody sądu. Ustawa wprowadza także jasne zasady niszczenia materiałów mogących zawierać tajemnice zawodową.

Inny zarzut dotyczący braku niezależnej kontroli nad działaniami służb, jest również chybiony, ponieważ zawsze to sądy będą organem, który nadzoruje takie postępowanie.

Musi zadziwiać, że ci, którzy najbardziej protestują, posłowie i senatorowie PO, zapominają, że to rząd PO – PSL bił rekordy sięgania po billingi Polaków. Na podstawie danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej okazuje się, że państwo za czasów PO – PSL coraz bardziej interesowało się kto z kim, jak często, gdzie i kiedy łączy się przez telefon. Przypomnę, że prokuratury, policja i służby, ale także i sądy zwracały się w 2011 roku o takie dane dokładnie 1 mln 856 tys. Razy. Było to o pół miliona razy więcej niż w 2010 roku i aż o 800 tys. więcej w stosunku do 2009. Już wtedy to był rekord na skalę Unii Europejskiej. Pytania dotyczyły też wysyłanych smsów.

Jednym słowem, to najważniejsza partia opozycyjna, która rozpętała w Polsce przemysł inwigilacyjny na niespotykaną w UE skalę, Platforma Obywatelska, krzyczy teraz o tym, że rząd PiS będzie inwigilował na potęgę! Absurdalność tych zarzutów woła o pomstę do nieba, zwłaszcza w obliczu toczącego się w tej chwili postępowania wyjaśniającego w sprawie nielegalnego podsłuchiwania dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową. Konkretnie, specjalna jednostka policji inwigilowała dziennikarzy przez pół roku od wybuchu afery w czerwcu 2014 roku. Inwigilacji zostali poddani dziennikarze piszący wówczas dla „Wprost”: Cezary Bielakowski, Piotr Nisztor, Sylwester Latkowski i Michał Majewski. Ta operacja miała niejawny, zakamuflowany charakter i odbywała się poza wiedzą sądów i prokuratury. Prowadziło ją Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, czyli jednostka, której celem jest dbanie o czystość szeregów policji. Inwigilacji nie odnotowano w rejestrze, co pozwalało omijać zgody sądów i prokuratury. Tak uczciwe było państwo Platformy Obywatelskiej. Takie praktyki miały miejsce za rządów PO. To jest właśnie niewyobrażalny skandal, który wskazuje, jakie są prawdziwe intencje tych, którzy obecnie oskarżają Prawo i Sprawiedliwość o zamach na wolności obywatelskie i demokratyczne.

Jak sądzę, po uchwaleniu obecnej nowelizacji będzie mniej nadużyć, ponieważ na służby został nałożony obowiązek wytłumaczenia się z każdego takiego zdarzenia, a konkretnie przedłożenia sądowi co pół roku sprawozdania, ile takich działań i w jakim celu było podejmowanych. Właśnie kontrola pracy służb wykonywana co pół roku daje sądowi pewną perspektywę tego, jak służby działają.

Zapewne obecna nowelizacja zawiera nie do końca uregulowane sprawy, mam na myśli np. sprawę tzw. tajnych wejść do prywatnych mieszkań, aby podłożyć podsłuch, instalować kamery lub zweryfikować podejrzenia dotyczące m.in. działalności szpiegowskiej. Takie czynności są bardzo ważne w kontroli operacyjnej. To wówczas może powstać sytuacja, w której np. z braku czasu pomija się zgodę sądu. Ale taką możliwość dawała służbom także poprzednia ustawa, i to w znacznie szerszej skali.

Panie Marszałku. Wysoka Izbo.

W roku 2016 czekają nas ważne wydarzenia: mamy jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski (wiem, że odbędzie się 15 kwietnia Zgromadzenie Narodowe w Poznaniu), czeka nas w czerwcu szczyt NATO w Warszawie, na przełomie lipca i sierpnia Światowe Dni Młodzieży i pielgrzymka papieża Franciszka, będą międzynarodowe imprezy sportowe… Wszystko odbywać się będzie w niepewnej sytuacji geopolitycznej, zagrożeniach atakiem tzw. państwa islamskiego.

Dlatego nie straszmy Polaków jakoby z powodu tej ustawy miałoby dojść np. do inwigilacji internetu czy nie wiadomo jak dużej kontroli operacyjnej obywateli. Bez histerii, proszę państwa, nie są nam potrzebne niepokoje społeczne. Nie wymyślajmy „czarnych scenariuszy”, aby otumanić ludzi i wyprowadzić ich na ulicę. A takie właśnie niedorzeczne zarzuty wygłaszają aktywiści KOD-u, na czele z wieloma posłami i senatorami Platformy Obywatelskiej.

Dodam na koniec: zapewne jakieś braki tej ustawy wyjdą na jaw, wówczas będą mogły być uzupełnione np. w ustawie antyterrorystycznej, którą przygotowuje Sejm. W międzyczasie będziemy mogli zobaczyć, jak te przepisy funkcjonują w praktyce. Zapewne prędzej czy później pojawi się nowa ustawa o czynnościach operacyjnych, ponieważ przestępcy nie zasypiają gruszek w popiele, ale pracują nad nowymi przestępczymi technikami, aby kontynuować swoje ciemne interesy.

Dziękuję za uwagę.