Ustawa o podatku od niektórych instytucji finansowych

7. posiedzenie Senatu RP, 30-31 grudnia 2015

Panie Marszałku. Wysoka Izbo.

Wprowadzamy tzw. podatek bankowy, który istnieje w wielu krajach UE. Między innymi taki podatek jest od 2008 r. w Szwecji, od 2010 r. na Węgrzech, od 2011 r. w Portugalii, Francji i Wielkiej Brytanii. Stawka podatku w przypadku banków ma wynosić 0,0325 proc. podstawy opodatkowania w skali miesiąca, czyli 0,39 w skali roku. W przypadku firm ubezpieczeniowych będzie to 0,05 proc. miesięcznie, więc 0,6 proc. w skali roku. Podatek ma obowiązywać już od lutego 2016 roku. Szacowane wpływy z podatku wyniosą w 2016 r. 6,5-7 mld zł.

Podmiotem opodatkowania będą osoby prawne (banki, zakłady ubezpieczeń i reasekuracji oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe) oraz jednostki organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej (oddziały instytucji zagranicznych). Pobór podatku oparty będzie na zasadzie deklaracji przez podatników. Podatek naliczany będzie w okresach miesięcznych. Przewidziano zwolnienie z podatku sumy bilansowej, o wartości nieprzewyższającej 4.000.000.000,00 zł. Zdecydowano się zwolnić od podatku Bank Gospodarstwa Krajowego i ewentualnie inne banki państwowe, które mogą powstać w przyszłości. Jak z tego widać, przedmiotem opodatkowania jest suma wartości aktywów podatnika wynikająca z bilansu, a zatem jest to podatek majątkowy (aktywa sektora bankowego wynoszą 1 bln 880 mld zł, a ubezpieczeniowego 180 mld zł).

Dwie uwagi. Pierwsza: wprowadzenie podatku nie powinno mieć wpływu na zmniejszenie dochodów uzyskiwanych z podatku dochodowego od osób prawnych, z uwagi na fakt, że podatek nie będzie stanowił kosztu uzyskania przychodu i nie obniży podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym.

I druga: wprowadzenie podatku nie powinno zmniejszyć konkurencyjności polskiego rynku wobec instytucji zagranicznych z uwagi na fakt, że podatek zostanie wprowadzony na równych zasadach dla podmiotów krajowych jak i zagranicznych.

Wszędzie celem wprowadzenia takiego podatku jest pozyskanie dodatkowego źródła finansowania wydatków budżetowych, w szczególności społecznych. W naszym przypadku będzie to wsparcie programu 500+, czyli sfinansowania wypłat 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko, a w rodzinach o dochodach do 800 zł miesięcznie na osobę  na każde dziecko (1200 zł w rodzinach wychowujących dziecko niepełnosprawne). Program ma ruszyć od kwietnia.

Jest faktem bezspornym jest, że wprowadzenia takiego podatku domagają się i popierają go miliony polskich obywateli. Jak wspomniałem, będziemy jednym z wielu krajów Europy, który taki podatek wprowadzi i nie bardzo rozumiem, skąd taki bardzo zajadły, wściekły opór, mówiący o jakimś haraczu, co więcej, obrażający polskie rodziny, że za te pieniądze będą realizowane rozrzutne wydatki budżetowe, a dokładniej mówiąc dzieci z polskich rodzin.

A właściwie powinienem powiedzieć, że ze zrozumieniem przyjmuję protesty przeciwko wprowadzeniu w Polsce podatku bankowego. A niby jak miałoby zachować się silne lobby instytucji finansowych, lobby najbogatszych, a jednocześnie wiele tych instytucji, którym jest na rękę, aby uzyskiwane przez banki przychody były wyprowadzane z Polski za granicę?

Zyski sektora bankowego w Polsce wynoszą rocznie kilkanaście mld złotych, a wiele uzyskiwanych przychodów wyprowadzanych jest z Polski za granicę do powiązanych kapitałowo banków-matek. Konkretnie, według analizy Global Financial Integrity – międzynarodowej organizacji, prowadzącej badania na temat nielegalnych przepływów finansowych, znajduje się odpowiedź skąd taka wściekłość niemieckich mediów i pogróżki pod adresem nowych władz. Mianowicie Global Financial Integrity obliczył, że przez ostatnie lata koncerny naszego zachodniego sąsiada „wyssały” z naszego kraju 30 miliardów dolarów. Wynika z tego, że za granicę trafia aż 5 proc. polskiego PKB, czyli ok. 90 mld zł rocznie. Najwięcej kradną zagraniczne korporacje i niemieckie firmy — czytamy na portalu „gf24.pl”, który powołuje się na szacunki Global Financial Integrity. Jeśli przyjmiemy, że ok. 65 proc. eksportu-importu Polski jest wytwarzane przez firmy z kapitałem zagranicznym, z czego ok. 50 proc. to firmy niemieckie, można oszacować, że Niemcy nielegalnie wyprowadzają z Polski ok. 30 mld zł rocznie — przytacza szacunki portal „gf24.pl”.

Generalnie Polska znajduje się na 20 miejscu krajów z listy najbardziej nielegalnie wyzyskiwanych na świecie przez zagraniczne koncerny. I jesteśmy jedynym takim krajem z Unii Europejskiej.

Słyszymy już groźby lobby bankowego o podniesieniu opłat przez banki, o droższych kredytach itd. Cieszy jednak postawa PKO BP, że takich opłat na pewno nie podniesie. Bodaj z tego widać, jak ważna obecność polskich banków w sektorze finansowym.

Moim zdaniem, i nie tylko moim, ponieważ na ten temat wypowiedziało się wielu ekspertów, że wpływ tego podatku na poziom cen usług bankowych będzie znikomy lub żaden.

Jedyne pytanie, jakie nasuwa się w związku z wprowadzanym podatkiem, to: dlaczego dopiero teraz, dlaczego tak późno?