WSPOMINAJĄC SENATORA RYSZARDA BENDERA

Przed rokiem odszedł do Pana w wieku 84 lat śp. Ryszard Bender, postać wybitna, wielki Polak i katolik. Był moim wykładowcą historii w latach 70-tych minionego wieku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, później słyszałem o nim wiele przy okazji różnych wydarzeń krajowych i zagranicznych: w okresie PRL był jedynym posłem, który udzielał regularnie wywiadów do „Radia Wolna Europa”. Także jako poseł w marcu 1988 r. domagał się w Sejmie ujawnienia prawdy o Katyniu oraz o konieczności odzyskania części akwenu Zatoki Pomorskiej, anektowanej wtedy przez NRD, co odcinało Szczecin od Bałtyku. To również dzięki jego sejmowej inicjatywie przywrócono święto 11 Listopada jeszcze przed Okrągłym Stołem.

W 2005 r. miałem zaszczyt usiąść obok Profesora w ławie Senatu RP VI kadencji. Akurat wygrał proces z Jerzym Urbanem, którego nazwał Goebbelsem stanu wojennego. Proces trwał 13 lat, odbyło się kilkanaście rozpraw sądowych, w tym cztery w Sądzie Najwyższym. Powiedział mi, że ta wygrana smakowała jak żadna inna.

Jak wspomniałem, przed 2005 r. był już posłem, ale i senatorem, ponadto radnym w lubelskim Sejmiku, sędzią Trybunału Stanu, przewodniczącym KRRiT (dzięki niemu koncesję otrzymało Radio Maryja oraz 25 radiostacji diecezjalnych i Radio Jasna Góra), znał więc doskonale wszystkie polityczne układanki i tajniki. Gdybym nagrywał to, o czym opowiadał, zebrałoby się na potężny tom „Alfabetu Bendera”. Znał bowiem, wielu osobiście, niemal wszystkich współczesnych polityków w kraju i za granicą. Dzięki licznym kontaktom naukowym, prowadzonych wykładach na uczelniach amerykańskich, kanadyjskich i europejskich, udziałom w międzynarodowych kongresach, poznał m.in. Zbigniewa Brzezińskiego, Jana Karskiego, Jana Nowaka Jeziorańskiego, Stefana Korbońskiego, Petera Brocka, Adama Bromke, Stanisława Bóbr-Tylingo, kongresmanów Edwarda Derwińskiego, Luciena Nedzi, Clementa Zabłockiego, wiceprezydenta USA Waltera Mondale, Alojzego Mazewskiego – prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, a także kardynała Jana Króla z Filadelfii. Wygłaszając referaty ukazywał prawdę historyczną, prostował przekłamania, także dotyczące stosunków polsko-żydowskich na przestrzeni dziejów.

W Europie spotykał się z czołowymi postaciami Polaków przebywającymi na emigracji: Tadeuszem Bieleckim, Jędrzejem Giertychem, Antonim Dargasem, Jerzym Kulczyckim, Leonem Czosnowskim, Pawłem Skwarczyńskim, Jerzym Giedroyciem, ks. Walerianem Meysztowiczem, Kazimierzem Papée, Karolem Popielem, Konradem Sieniewiczem, Stanisławem Gebhardtem, Stanisławem Augustem Morawskim. Trzej ostatni czynni byli w strukturach europejskiej i światowej chadecji. Umożliwili mu liczne spotkania z jej przedstawicielami, m.in. z Aldo Moro, Giulio Andreottim, Arnaldo Forlanim, Angelo Bernasolą, Angelo Sferazzą.

Kiedy w 2007 r. ponownie zasiadł w Senacie RP VII kadencji, został marszałkiem-seniorem, otwierał pierwsze obrady. Z tego czasu najbardziej zapamiętałem jego ostry protest przeciw przyjmowaniu przez Polskę Traktatu Lizbońskiego. Mówił, że każdy z nas, który zagłosuje za Traktatem Lizbońskim, powinien dodać do swego nazwiska – Łodzia Poniński, posła, który forsował I rozbiór Polski w 1772 r.

Był historykiem, ale również tworzył historię powojennej Polski. Najpierw związany z nurtem chrześcijańsko-społecznym „Więzi”, potem z ODiSS-em, był współzałożycielem Klubu Inteligencji Katolickiej w Lublinie, reaktywował z mec. Władysławem Siłą-Nowickim chrześcijańsko-demokratyczne Stronnictwo Pracy, przewodniczył Radzie Naczelnej Ruchu Katolicko-Narodowego, którego twórcą i prezesem był Antoni Macierewicz. Na koniec został współzałożycielem Ligi Polskich Rodzin.

Jako profesor historii był wybitnym znawcą, ale też wychowawcą pokolenia badaczy Nie tu miejsce, aby pisać o jego rozległej działalności naukowej, był bowiem wybitnym znawcą dziejów powstania styczniowego i związanych z nim postaci: Romualda Traugutta, Józefa Kalinowskiego (dziś już świętego Rafała), ks. Karola Mikoszewskiego i innych. Przebadał historię chrześcijańskiej myśli i działalności społecznej oraz ruchu narodowego. Współredagował dzieło „Historia katolicyzmu społecznego w Polsce 1832-1939”.

Jak podsumował twórczość Profesora jego uczeń, również profesor i eurodeputowany Stanisław Piotrowski, całość rozległej tematycznie twórczości historycznej, publicystycznej oraz wystąpień publicznych, przemówień sejmowych i senackich obejmuje ponad 600 pozycji. Szkoda, że nie ma wśród nich wspomnianego „Alfabetu Bendera”, czyli niekończących się opowieści, o ludziach nauki i polityki, nieznanych powszechnie epizodów z historii KUL-u, a także humorystycznych anegdot dotyczących hierarchów kościelnych i osób władzy.