Specustawa na Światowy Dzień Młodzieży

13 posiedzenie Senatu 18 marca 2016

Panie Marszałku. Wysoka Izbo.

Nie muszę mówić, jak ważna jest to obecnie ustawa w sytuacji bliskiej już wizyty papieża Franciszka w Polsce, a także spodziewanej kilku milionowej rzeszy młodzieży z kraju i zagranicy. Podział odpowiedzialności za zabezpieczenie ŚDM jest sprawą najważniejszą, stąd też jest to ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z tym wydarzeniem. Krótko mówiąc, ta specustawa ma ułatwić organizację ŚDM i papieskiej wizyty, zapewnić porządek publiczny oraz bezpieczeństwo medyczne i transportowe. Jest konieczna, bo do wydarzeń o charakterze religijnym nie stosuje się przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

Najpoważniejsza poprawka, jaką na etapie prac parlamentarnych wprowadzono do projektu specustawy, to zmiana art. 4. Artykuł ten stanowił, że organizator ŚDM (czyli archidiecezja krakowska) opracowuje plan zapewnienia bezpieczeństwa podczas ŚDM i przedkłada go Komendantowi Głównemu Policji, Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej oraz Szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – nie później niż do 15 maja. Już na etapie prac w Sejmie uznano, że strona kościelna nie powinna odpowiadać za zabezpieczenie całego wydarzenia, ale należy tę odpowiedzialność podzielić pomiędzy organizatorów i wojewodę. Przyjęto zatem poprawkę, w myśl której plan zabezpieczenia opracowuje właściwy miejscowo wojewoda w porozumieniu z organizatorem ŚDM i przedkłada go służbom oraz BOR (którego nie było w poprzednim brzmieniu tego przepisu). Jak argumentowano, koordynatorem całości działań jest wojewoda, a nie strona kościelna.

Mówiąc o Światowym Dniu Młodzieży, nie sposób nie wspomnieć jej inicjatora , czyli Jana Pawła II. Papież i młodzi – to prawdziwa epopeja niezwykłych spotkań. Zaczęły się w Niedzielę Palmową 1985 r., kiedy to – zaproszeni – młodzi z całego świata, przybyli do Rzymu. 250 tys. młodych modliło się i radowało z Ojcem Świętym na Placu św. Piotra. Odtąd Niedziela Palmowa stała się dorocznym spotkaniem młodzieży w Rzymie, a także spotkaniami młodych ze swoimi biskupami w diecezjach. Równocześnie postanowiono co dwa lata organizować Światowy Dzień Młodzieży w którymś z miast świata. W 1987 r. było to Buenos Aires, potem Santiago de Compostela (1989), Częstochowa (1991), Denver (1993), Manila (1995), Paryż (1997), Rzym (2000), Toronto w 2002 r. i td.

To był pomysł samego Papieża. Sceptycy w Watykanie odradzali organizowanie tego rodzaju spotkań. Duszpasterze młodzieży na Zachodzie nie zrozumieli na początku tego pomysłu. Uważali, że z młodzieżą należy pracować w małych grupach, kameralnie. Ale Ojciec Święty był innego zdania. On miał swój plan, wiązał z młodzieżą ideę odnowienia chrześcijaństwa, wiosnę Kościoła. Pragnął zaproponować młodzieży coś zupełnie innego niż to, co proponuje świat, apelował, aby zbuntowali się wobec świata dorosłych, odrzucili aborcję, rozwody, klonowanie, eutanazję, uzależnienia…

Z okazji każdego z tych światowych dni Jan Paweł II wystosowywał specjalny list do młodych, poruszając najważniejsze kwestie ich okresu życia, sprawę powołania, seksualności człowieka, przygotowania do małżeństwa. Zaproponował im świętość życia, wierność, zawierzenie Bogu i Kościołowi. Kiedy 15 sierpnia 1991 r. spotkanie młodych odbywało się w Częstochowie, uczestniczyła w nim bardzo liczna rzesza młodych z Europy wschodniej. To do nich zwrócił się Papież, aby budowali u siebie cywilizację miłości, bo od tego zależy jutro chrześcijaństwa i świata. A do wszystkich powiedział z miłością: „Jesteście młodością Kościoła. Jesteście Kościołem jutra, Kościołem nadziei. Nie popadajcie w przeciętność, nie ulegajcie dyktatom zmieniającej się mody, nie pozwólcie się mamić złudzeniom konsumpcjonizmu. Chrystus wzywa was do wielkich rzeczy”.

Pamiętam, że kiedy w 1993 r. odbywało się spotkanie młodych w Denver, w Stanach Zjednoczonych, nikt nie przypuszczał, że ta impreza może się udać. Amerykańska młodzież miała być taka inna! Cóż mógł „stary” Papież powiedzieć tej najnowocześniejszej młodzieży świata? Spodziewano się totalnej klapy. Tymczasem na stadion Mile High, mimo padającego deszczu, przybyło 90 tys. młodych. Papieski helikopter z trudem wylądował na płycie stadionu, ponieważ z powodu wrzawy była tak duża turbulencja, że doświadczony pilot z trudem panował nad maszyną. A potem zaczęły się skandowania na cześć Jana Pawła II, którym nie było końca. W pięknej scenerii Gór Skalistych, Ojciec Święty mówił do młodych o nowoczesności, która jest jak piękna świątynia bez serca. Ludzkość nie może rozwijać się w świecie pustych świątyń. Chrystus wypełniający serce każdego człowieka – oto największa tajemnica wiary. To pierwsze spotkanie przebiegło we wspaniałej atmosferze.

Podobnie było podczas kolejnych spotkań z Papieżem. Np. kiedy w 1998 r. zorganizowano takie spotkanie w Paryżu, polskie środki przekazu tłumaczyły, że Papieżowi udało się ściągnąć do stolicy Francji resztkę wierzącej młodzieży, zniewolonej do życia według sumienia i Bożych przykazań. W telewizyjnych czy radiowych komentarzach z Paryża więcej było słów o sprawach marginesowych, o współczesnej młodzieży, która chce być otwarta i przyjazna homoseksualistom, pragnie się wyszumieć, demonstrować swoją wolność itd. Właściwie to niczym nie różniły się te krótkie relacje z Paryża w naszych mediach od migawek z wielkich imprez rockowych czy meczów piłkarskich. Tania sensacja o chorobie Ojca Świętego, wypaczone porównania do imprez świeckich, narzucanie własnego sensu papieskim słowom. Jakże komuś u nas zależy, aby nie powiedzieć o młodych czegoś dobrego, że są religijni, poszukujący prawdziwej miłości, prawdy i dobra. Że pojechali do Paryża modlić się z Ojcem Świętym.

Największe święto młodych odbyło się w Rzymie, w Roku Jubileuszowym 2000. Mówi się, że młodzież zdobyła Rzym. Przybyło na spotkanie blisko 2,5 mln młodych ze 163 krajów świata. Papież witając ich, zapytał wprost: „Czego – albo lepiej kogo – przyszliście tutaj szukać?”. Młodzież odpowiedziała: „Chrystusa!”. „Skoro tak – kontynuował Jan Paweł II – to czy jesteście wśród tych, którzy Go przyjęli? W Nim jest moc życia”. Przez trzy dni młodzież świata przeżywała rekolekcje, które prowadzili biskupi, a do spowiedzi przystąpiło kilkaset tysięcy młodych, by dopiero po tym akcie pojednania z Bogiem, wyrzucenia z siebie brudów, przejść przez Drzwi Święte. Największe przeżycie towarzyszyło Mszy św. na Tor Vergata. Młodzi, odpowiadając Ojcu Świętemu, skandowali wielokrotnie: kochamy Ciebie!. Papież kocha was – odpowiadał Jan Paweł II. Całe spotkanie wypełnił taki radosny dialog Papieża z młodymi. Na wielkich telebimach widać było także papieskie łzy. Zmęczony, ale szczęśliwy Papież przewodniczył temu wielkiemu świętu wiary, a wespół z nim koncelebrowało Mszę św. 600 kardynałów i biskupów oraz 6 tys. kapłanów.

To wówczas zrodziła się nazwa: „Pokolenie” Papieża. Faktycznie, miliony młodych, którzy dorastali w blasku Jana Pawła II otrzymało od świętego Papieża siłę, On stał się dla nich największym autorytetem moralnym na ziemi. I choć jego nauka jest bardzo wymagająca, to towarzyszy jej zrozumienie, że tylko dzięki niej można odnaleźć sens życia, prawdziwą radość i godność ludzką. Oby tak było również w Polsce podczas Światowego Dnia Młodzieży w Krakowie, podczas spotkania z papieżem Franciszkiem.