Przy okazji 100 dni rządu premier Beaty Szydło opozycja bezpardonowo zaatakowała Prawo i Sprawiedliwość, posuwając się do stwierdzeń, że oszukaliśmy wyborców, obiecując między innymi darmowe leki dla seniorów. Odpowiedzią na te pomówienia jest uchwalona w Sejmie i procedowana dzisiaj w Senacie stosowna ustawa, dotycząca darmowych leków dla seniorów powyżej 75. roku życia, będąca realizacją obietnic Prawa i Sprawiedliwości w kampanii wyborczej.
Ponieważ na uchwalenie tej ustawy czeka kilka milionów osób, chciałbym w największym skrócie omówić jej założenia. Na początku wspomnę, że z raportu firmy badającej rynek farmaceutyczny z grudnia 2015 r. wynika, że obecnie nawet 1/3 emerytów nie realizuje recept, bo ich nie stać na to. Natomiast Ministerstwo Zdrowia szacuje, że ok. 17 proc. wystawianych recept nie jest wykupywanych z powodu braku pieniędzy w domowym budżecie. To oznacza, że 17 proc. pacjentów nie realizuje tego, co zalecają im lekarze. Sytuację pogorsza fakt, że ceny leków rosną szybciej niż koszty żywności czy innych towarów. Dlaczego? Należałoby o to zapytać koncerny farmaceutyczne, które nierzadko kierują się wyłącznie zyskiem, a nie sytuacją życiową ludzi chorych.
Dlatego dla każdego, kto ukończył 75. rok życia, bez względu na status materialny, prawo do bezpłatnych leków, które znajdą się w wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia, a także środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, to prawo będzie z pewnością dużą pomocą. Dodam, że w wielu krajach są darmowe leki dla seniorów, przez co jest realizowane zabezpieczenie zdrowotne określonej grupy społecznej.
Ważny, jak wspomniałem, będzie wykaz bezpłatnych leków. Ma dotyczyć szczególnie tych osób, które są przewlekle chore, które muszą stale nabywać droższe leki. Dlatego lista leków będzie poszerzana szczególnie o leki, które „z medycznego punktu widzenia są przypisane do starości”, czyli takie, w których występuje najmniejsze ryzyko nadużyć. Jak zapowiedział minister Radziwiłł, jeśli nie będzie zbyt wielu nadużyć w wystawianiu recept na darmowe leki, lista będzie rozszerzana – być może nawet do takich uprawnień, jakie mają inwalidzi wojenni, czyli bezpłatnych leków w ogóle.
Ustawa wyszczególnia lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej, osoby, którzy będą mieli prawo do przepisania darmowych leków. Ponadto to prawo będą miały niektóre pielęgniarki POZ. Przepisywać je będą mogli też lekarze posiadający prawo wykonywania zawodu, którzy zaprzestali wykonywania zawodu i wystawili receptę dla siebie lub członków najbliższej rodziny. Docelowo wszyscy lekarze będą mogli przepisywać bezpłatne leki.
Pierwszy wykaz leków zostanie ogłoszony przez ministra zdrowia najpóźniej do 1 września. Wykaz ten byłby zmieniany co dwa miesiące, podobnie jak wykaz leków refundowanych i z każdą nową publikacją będzie on powiększany o kolejne medykamenty najczęściej używane przez ludzi starszych.
W tym roku na program zabezpieczono 125 mln złotych. W kolejnych przewidziano – na 2017 rok 564 mln zł, a na 2025 – ponad 1 mld zł, co oznacza, że w całym najbliższym dziesięcioleciu tj. latach 2016-2025 budżet przeznaczy na ten cel kwotę 8,3 mld zł (a więc źródłem finansowania tej ustawy będzie budżet państwa, a nie NFZ).
Nie będę dowodził, że ustawa o lekach dla seniorów ma bardzo duże znaczenie, ułatwi bowiem dostęp do medykamentów emerytom, głównie tym, którzy z powodu braku pieniędzy częściej niż inne grupy pacjentów rezygnują z wykupywania recept. Krótko mówiąc, ustawa przyczyni się do poprawy stanu bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Jak sądzę, ta ustawa wprowadzająca darmowe leki dla seniorów, to kolejna dobra wiadomość dla Polaków. Po wprowadzeniu programu 500 plus z myślą o dzieciach, obecnie jest to krok w kierunku pomocy dla osób w starszym wieku, osób, które znaczną kwotę domowego budżetu przeznaczają na leki. Należy mieć nadzieję, że lista z wykazem leków nie będzie krótka.