Panie Marszałku. Wysoka Izbo.
Ustawę chroniącą życie, choć kompromisową, ale najlepszą w Europie, mamy w Polsce od 1993 r., ale dopiero dzisiaj państwo dostrzegło problem kobiet z tzw. trudną ciążą, starając się na ile to możliwe, poprawić ich warunki życia, przyjść z pomocą rodzinom oraz opiekunom osób niepełnosprawnych i nieuleczalnie chorych. Należałoby od razu dodać, że ustawa „Za życiem” ma być jakby pierwszym krokiem, aby – z jednej strony – zwiększyć ochronę życia w Polsce, a z drugiej – zbudować cały system pomocy matkom, które przeżywają lęk przed urodzeniem chorego dziecka, a także obawę przed życiowymi trudnościami, jakie są z tym związane.
Myśląc o lęku matki czy opiekunów osoby niepełnosprawnej, należy zważyć na fakt, że taka osoba w naszym kraju najczęściej żyje na marginesie społeczeństwa. Podobnie też opiekunowie takiej osoby muszą najczęściej rezygnować z życia społecznego. Już nie wspomnę, że także osoby niepełnosprawne w dużej części zostały pozbawione pracy, upadły bowiem PRL-owskie spółdzielnie inwalidów, które pozwalały im wnieść swój wkład do gospodarki, nauki czy kultury. I jednocześnie trochę grosza do domowego budżetu.
Jednym słowem, omawiana ustawa wprowadza system wsparcia dla osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych oraz ich rodzin, kończy, mam nadzieję, ze skandalicznym zasiłkiem pielęgnacyjnym w wysokości ok. 153 zł. Już sytuację poprawił program 500+, ale nie rozwiązał problemu osób niepełnosprawnych dorosłych.
Osobiście znam rodziców dziecka z zespołem Downa, dziś już osoby dorosłej, wysłuchuję ich obaw, co stanie się z ich dzieckiem, kiedy ich już nie będzie? Są to obawy dramatyczne, ponieważ u osób dorosłych niepełnosprawnych czy przewlekle chorych z wiekiem problemy się pogłębiają, a ich opiekunowie mają własne problemy zdrowotne. Nie wszystko rozwiązują szkoły integracyjne, ośrodki rehablitacyjne czy hospicja.
To co najbardziej podoba mi się w omawianej ustawie, to całościowe myślenie o głównym problemie: chcemy stworzyć Polskę przyjazną dla życia narodzonego, ale i nienarodzonego. I jedno i drugie potrzebują pełnej ochrony i wsparcia państwa. Tylko w ten sposób przekonamy do swoich racji nie tylko matki, ale także środowiska proaborcyjne, różne lobby walczące o pełny dostęp do aborcji. Mówiąc wprost, jest to dążenie do budowania Polski opartej na wartościach, na sprawiedliwości i miłości społecznej.
Tak, tu chodzi o wartości, a nie jedynie o pieniądze, ponieważ na Zachodzie kobiety, rodziny, nie ma takich problemów socjalnych jak w Polsce, a aborcja i eugenika są powszechnie dostępne. Stąd poprawa warunków życia dla rodzin osób niepełnosprawnych będzie dopiero pierwszym krokiem do zwiększenia ochrony życia w Polsce. Dlatego ustawa „Za życiem” jest pierwszym krokiem w kierunku budowy – nie boję się powiedzieć – nie tylko dobrego systemu opieki, ale także lepszego moralnie społeczeństwa, szanującego życie poczęte i narodzone.
Mówiąc o moralnym społeczeństwie, chciałbym wyrazić oburzenie hasłami, jakie słyszeliśmy na marszach domagających się pełnego dostępu do aborcji. Czy to nie było oburzające wołanie: „żeby nie było bękartów, kalek i chorych”. Jakiż przekręt myślowy tkwi w tym haśle, bo zabijamy takie dzieci, w domyśle z tego powodu, aby oszczędzić tak im, jak i ich opiekunom ciężkiego życia. Ale w tym myślowym skrócie tkwi jako główny czynnik przesłanie, że nierzadko aborcja broni standardu życia matki – jak to było w przypadku znanej piosenkarki, która zabiła trzecie dziecko ze względu na małe mieszkanie!
Chciałbym przypomnieć fakt z przeszłości, że lekarz nakłaniał matkę Karola Wojtyły, by przerwała życie dziecka w swym łonie z powodu jej choroby. Co by było, gdyby mu nie odmówiła? Na tym przykładzie widać wyraźnie, że aborcja jest skierowana nie tylko przeciw samemu dziecku, ale i przeciwko społeczeństwu, narodowi, przeciw Ojczyźnie, ponieważ pozbawia naród przyszłych wybitnych jednostek.
Kilka zdań o rozwiązaniach w ustawie „Za życiem”. Przewiduje kompleksowe rozwiązania prawno-organizacyjne oraz finansowe, których adresatami będą kobiety w ciąży oraz rodziny wychowujące dzieci mające istotne problemy zdrowotne lub będące osobami niepełnosprawnymi. Świadczenia zdrowotne będą zapewnione kobiecie i jej dziecku. Chodzi o badania prenatalne, świadczenia opieki zdrowotnej z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i leczenia szpitalnego, w tym zabiegi wewnątrzmaciczne; wsparcie psychologiczne, rehabilitację leczniczą, zaopatrzenie w wyroby medyczne, opiekę paliatywną i hospicyjną; poradnictwo laktacyjne, ze szczególnym uwzględnieniem matek dzieci urodzonych przed ukończeniem 37 tygodnia ciąży lub urodzonych z masą urodzeniową poniżej 2500 g. Dzieci, które urodą się pomimo wykrytych przed urodzeniem chorób do 18 roku życia będą mogły korzystać ze świadczeń poza kolejnością, m.in. z opieki lekarskiej, pielęgniarskiej, psychologicznej oraz rehabilitacji. Jeżeli rodzina nie jest w stanie dalej opiekować się chorym dzieckiem, wówczas istnieje możliwość umieszczenia dziecka w hospicjum stacjonarnym. Rodzina chorego dziecka może skorzystać też z opieki wyręczającej, która polega na zapewnieniu całodobowej opieki w hospicjum stacjonarnym przez okres 10 dni. Czas ten rodzina może przeznaczyć np. na odpoczynek, podjęcie leczenia czy załatwienie spraw rodzinnych. Jeżeli zaistnieje potrzeba stałej opieki całodobowej nad chorym dzieckiem, rodzina może ubiegać się o umieszczenie dziecka w zakładzie opiekuńczym. Ponadto projekt ustawy przewiduje zapewnienie jednorazowego świadczenia w wysokości 4000 zł – becikowego bez względu na dochód – z tytułu urodzenia dziecka, u którego wykryto chorobę przed urodzeniem.
Łatwo zauważyć, że niniejsza ustawa bierze w obronę życie dziecka nienarodzonego, które niszczy się z powodów eugenicznych. Faktycznie, statystyki wykazują, że aż 99 proc. aborcji dotyczy dzieci, u których zdiagnozowano ciężką chorobę. W ubiegłym roku na 1044 aborcje tylko jedna pozbawiła życia dziecko poczęte wskutek gwałtu. Oznacza to, że konieczne jest otoczenie szczególną opieką kobiet i rodzin dzieci niepełnosprawnych. Konieczne jest wsparcie medyczne, psychologiczne, ale i finansowe. Temu ma służyć ta ustawa, skierowana do tych matek i rodzin, których dzieci nie mają szans na wyleczenie. Czekamy na dalsze elementy rządowego programu „Za życiem”, bo przecież 4 tys. zł to dobry początek.