Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
W uchwale na początku czytamy: „13 grudnia 2016 r. mija 35. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. To jedno z wydarzeń z najnowszej historii Polski, które najmocniej wpłynęło na życie wielu naszych rodaków”. Dalej w uchwale mamy przypomnienie o postawie Ojca Świętego Jana Pawła II, który w tych tragicznych dniach stanął po stronie narodu. To właśnie postawie Ojca Świętego Jana Pawła II pragnę poświęcić moją uwagę.
Charakterystyczna była już jego pierwsza reakcja na wprowadzenie stanu wojennego. A mianowicie przemawiając z okazji modlitwy Anioł Pański w niedzielę 13 grudnia na placu św. Piotra, najpierw prosił o modlitwę w intencji Polski, a następnie przypomniał swoje słowa wypowiedziane kilka tygodni wcześniej z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej – cytuję – „nie może być przelewana polska krew, bo zbyt wiele jej wylano, zwłaszcza w czasie ostatniej wojny. Trzeba uczynić wszystko, aby w pokoju budować przyszłość ojczyzny”.
Następnego dnia, 14 grudnia, na planu św. Piotra na wezwanie Ojca Świętego odbyło się modlitewne czuwanie tysięcy wiernych – z inicjatywy „Comunione e Liberazione” modlono się w intencji Polski. Jan Paweł II, przemawiając do nich, podkreślił wielką solidarność świata z narodem Polskim. Zaakcentował – cytuję – „niezbywalne prawa człowieka i prawa narodu.” Papież powiedział, że walka o realizację tych praw „musi stworzyć wielką solidarność o wymiarze europejskim i światowym, ponieważ ratować te zasady, znaczy bronić i rozwijać sprawiedliwość i pokój w dzisiejszym świecie”. Ojciec święty zaapelował o… wskazał, że walka z „Solidarnością” w Polsce to jest walka z solidarnością i z prawami człowieka na całym świecie.
16 grudnia, podczas pierwszej po wprowadzeniu stanu wojennego audiencji generalnej, Ojciec Święty dokonał próby całościowej oceny stanu wojennego. Stwierdził m.in., że Polacy mają – cytuję – „jako naród, prawo do życia swoim własnym życiem i do rozwiązywania swoich problemów wewnętrznych w duchu własnych przekonań, zgodnie ze swoją kulturą i tradycją narodową. Spraw tych, niewątpliwie trudnych, nie można rozwiązywać przy użyciu przemocy”.
Papież skierował także prośbę do wszystkich swoich rodaków, mówiąc – cytuję – „trzeba wrócić na drogę odnowy, kształtowanej metodą dialogu, przy poszanowaniu praw człowieka pracy. Ta droga nie była łatwa – ze zrozumiałych przyczyn – ale nie jest niemożliwa. Siła i powaga władzy wyraża się także w dialogu, a nie w użyciu siły”. W tym przemówieniu Jan Paweł II również zdecydowanie poparł „Solidarność”, mówiąc, iż to pojęcie – cytuję – „mówi o wielkim wysiłku, którego dokonali ludzie pracy, aby zabezpieczyć prawdziwą godność człowieka pracy”.
Z kolei przemawiając 1 stycznia 1982 r., powiedział, że słowo „Solidarność” – tu znów cytat – „mówi o wysiłku zmierzającym do sprawiedliwości i pokoju. Stąd jest ono szeroko znane i przyjmowane z uznaniem na całym świecie. «Solidarność» należy do współczesnego dziedzictwa ludzi pracy”.
Papież Jan Paweł II odniósł się do stanu wojennego nie tylko w słowach, ale też podjął konkretne działania. M.in. już 18 grudnia 1981 r. przybył do Warszawy ksiądz arcybiskup Luigi Poggi, który w imieniu Ojca Świętego przekazał przewodniczącemu Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego specjalny list, w którym Ojciec Święty zwrócił się do generała Wojciecha Jaruzelskiego „z usilną prośbą i zarazem z gorącym wezwaniem o zaprzestanie działań, które przynoszą ze sobą rozlew krwi bratniej”. Papież w tym liście domagał się zniesienia stanu wojennego, respektowania praw człowieka i rozwiązywania trudnych spraw metodą dialogu. Dalej pisał m.in. tak: „W ciągu ostatnich zwłaszcza dwu stuleci Naród Polski doznał wielu krzywd, rozlano też wiele polskiej krwi, dążąc do rozciągnięcia władzy nad naszą Ojczyzną. W tej perspektywie dziejowej nie można dalej rozlewać polskiej krwi, nie może ta krew obciążać sumień i plamić rąk Rodaków. Zwracam się więc do Pana, Generale, z usilną prośbą i zarazem gorącym wezwaniem, ażeby sprawy związane z odnową społeczeństwa, które od sierpnia 1980 r. były załatwiane na drodze pokojowego dialogu, wróciły na tę samą drogę. Nawet jeżeli jest ona trudna, nie jest to niemożliwe. Domaga się tego dobro całego narodu. Domaga się również opinia całego świata, wszystkich społeczeństw, które słusznie wiążą sprawę pokoju z poszanowaniem praw człowieka i praw Narodu. Ogólnoludzkie pragnienie pokoju przemawia za tym, ażeby nie był kontynuowany stan wojenny w Polsce. Kościół jest rzecznikiem tego pragnienia. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które od tylu pokoleń łączyły wszystkich synów i córki naszego narodu przy opłatku wigilijnym. Trzeba uczynić wszystko, ażeby tegorocznych świąt Polacy nie musieli spędzać pod groźbą śmierci i represji. Zwracam się do pańskiego sumienia, Generalne, do sumień wszystkich tych ludzi, od których zależy w tej chwili decyzja”.
Dopiero 12 stycznia 1982 r. Jan Paweł II otrzymał datowaną na 6 stycznia odpowiedź gen. Wojciecha Jaruzelskiego na swój list. Przewodniczący WRON zgodził się z Ojcem Świętym, że stan wojenny jest szokiem dla społeczeństwa polskiego, zapewniając jednocześnie o humanitaryzmie poczynań rządu. Dał również do zrozumienia, że stan wojenny był mniejszym złem wobec groźby rzekomej interwencji zewnętrznej. Pisał: „Właśnie w imię zapobieżenia rozległej, ostrej konfrontacji, masowemu przelewowi krwi wprowadziliśmy stan wojenny, oddalając w ten sposób widmo wojny domowej od tak ciężko w przeszłości doświadczonego narodu. A przecież niekoniecznie zamknęłaby się ona w ramach wewnątrzpolskich; mogłaby pociągnąć za sobą kataklizm w znacznie szerszej skali”.
Odpowiadając na to pismo, w swym drugim liście datowanym na 6 kwietnia 1982 r. do generała Jaruzelskiego Jan Paweł II napisał m.in.: „Panie Generale! Analiza Pańskiego pisma skłania mnie do usilnego ponowienia mojej prośby zawartej w liście grudniowym. Aby odbudować siłę państwa wynikającą «z poparcia społecznego» trzeba usunąć «szok» wywołany stanem wojennym, internowaniem tysięcy czołowych działaczy «Solidarności» z Lechem Wałęsą oraz całym szeregiem bolesnych sankcji w stosunku do świata pracy i kultury. Nie tylko trzeba usunąć «szok». Należy ponadto odbudować zaufanie. W Pańskim piśmie czytam: «Wiemy, że państwo musi być silne poparciem społecznym. Będziemy o nie uczciwie zabiegać». Słowa te wskazują na inny model postępowania władz niż ten, który jest stosowany w związku ze stanem wojennym. Zmiana postępowania władz w Polsce z pewnością zmieni także stosunek zagranicy do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Społeczeństwa zachodnie, związane z Polską wielu więzami kultury i historii, również i w okresie stanu wojennego świadczą różnorodną pomoc moim Rodakom w Ojczyźnie – a gotowe są od tymczasowych restrykcji o charakterze politycznym przejść do planowej i rozbudowanej współpracy. (…) Naród Polski zasługuje na to, aby mógł budować swój suwerenny byt w warunkach pokoju i poszanowania obywatelskich praw wszystkich swoich synów i córek”.
Cytuję te listy, ponieważ one nie są tak szeroko znane, a równocześnie świadczą o tym, jak głęboko Ojciec Święty był zaangażowany w sprawy, które się wtedy w Polsce działy. To była nie tylko wymiana listów. Jan Paweł II, korzystając z wielu okazji, akcentował jedność z narodem polskim, budził nadzieję, wskazywał drogi wyjścia z kryzysu. W jego ocenie, zdecydowanej ocenie, stan wojenny naruszał podstawowe prawa człowieka i narodu.
Kiedy w krajach zachodnich rozpoczęły się dni solidarności z narodem polskim, zbiórki żywności, odzieży itd., Jan Paweł II również włączył się w te akcje, wyrażając żywą wdzięczność za wszelkie dowody tej solidarności i za pomoc materialną i moralną udzielaną naszej ojczyźnie. To jedynie kilka myśli o tym, jak papież, a także Kościół bronili spraw narodu. Należy o tym mówić w sytuacji, gdy dzisiaj młodzież albo o tym nie wie, albo… gdy oskarża się Kościół, hierarchię kościelną o szkodliwą rolę w procesie budowania przyszłości naszego państwa. Dziękuję za uwagę.