Ustawa o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Kiedy na polskim rynku pojawiły się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku zagraniczne torby foliowe, plastikowe, zapanowała wręcz moda, żeby z taką kolorową torbą wybrać się na zakupy. Albo otrzymać czy kupić ją po zakupach. Przywoziliśmy te torby jak prawdziwe zdobycze z podróży na Zachód. To kiedyś był szpan. A teraz, niestety, jest problem, który urósł do gigantycznych rozmiarów.

Okazało się, że z powodu trudności z recyklingiem tych toreb, należy je po prostu wycofać z użycia. Podobno proces ich rozkładu trwa nawet kilkaset lat, a w tym czasie zanieczyszczają środowisko, ziemię, wodę, trafiają do sieci kanalizacyjnej, do organizmów żywych, do organizmów morskich. Bardzo często torby te trafiają do pieców, są spalane, zanieczyszczając powietrze. Szacuje się, że Polacy zużywają rocznie do miliarda takich toreb. Jest to więc poważny problem środowiskowy. Musimy się z tym problemem zmierzyć, coś postanowić.

Komisja Europejska w dyrektywie z 2015 r. zaleciła bardzo poważne ograniczenie zużycia tego typu toreb, kilkanaście państw uchwaliło już ustawy ograniczające używanie takich toreb, głównie poprzez wprowadzenie opłat od toreb jednorazowych, a także poprzez kampanię reklamową na rzecz używania toreb wielokrotnego użytku np. z bawełny, papieru czy innych materiałów. W efekcie w wielu państwach skutecznie ograniczono używanie toreb foliowych, w niektórych państwach nawet o 90%. Dla przykładu we Francji wprowadzono całkowity zakaz używania tego rodzaju opakowań.

Nie łudźmy się, że Polacy nagle przerzucą się na torby wielokrotnego użytku, albo wzorem naszych babć, zaczną nosić ze sobą siatki na zakupy. Już nie wrócą czasy, w których nie było plastiku, ale też wzrosła świadomość społeczna o zagrożeniach plastiku dla środowiska, o tym, że trudno poddawać go recyklingowi.

Ustawa o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, nad którą procedujemy, zawiera dwie zasadnicze części. Ta, o której najgłośniej się mówi, dotyczy tzw. opłaty recyklingowej. Powinna być dość wysoka, aby zachęcić konsumentów do tego, by używali toreb wielokrotnego użytku. Będzie to maksymalnie złotówka za każdą reklamówkę, ale nie będzie to jakiś nowy podatek, a jedynie sposób na to, aby zmniejszyć ilość toreb foliowych, które są dostępne w sklepach. Nie da się w tej chwili w inny sposób zrealizować prawa narzuconego przez Unię Europejską, jak tylko wprowadzając opłatę recyklingową. Ale trzeba na to zwrócić uwagę, że ona nie jest przymusowa, nie jest formą pewnej opresji, a jedynie ma nauczyć racjonalnego używania produktów jednorazowych. Każdy konsument ma prawo wyboru: albo będzie miał ze sobą własną torbę na zakupy, koszyk, który i tak wielu z nas nosi, albo będzie chciał zapłacić za torbę jednorazowego użytku. Już w tej chwili część sklepów obarcza osobę robiącą tam zakupy opłatą za torebkę i jest to w tej chwili ich zyskiem.

Liczne wątpliwości opozycji budzi sposób gromadzenia tych środków, które mają trafić do budżetu państwa. Dlaczego nie od razu do funduszy w obszarze ochrony środowiska? Odpowiedź jest prosta: to państwo polskie realizuje te zadania za pośrednictwem narodowego funduszu ochrony środowiska, wojewódzkich funduszy, Banku Ochrony Środowiska. To jest ten polski model finansowania ochrony środowiska. To z budżetu państwa realizuje się szereg innych działań, w tym i to, że 2% wartości opakowań, które są przez wprowadzających wprowadzane na rynek, ma być przekazywane na kampanie edukacyjne. Tak będzie i z tą opłatą.

Druga część ustawy, równie ważna, dotyczy gospodarki opakowaniami, a więc ich zbiórki, odzysku i recyklingu. To bardzo dobry interes dla przedsiębiorców zajmujących się tą działalnością. W ustawie chodzi o uszczelnienia systemu gospodarowania odpadami, krótko mówiąc, ma wyeliminować nieuczciwych przedsiębiorców, którzy nie w pełni odzyskują towary i opakowania z rynku, a raczej poprzez fałszowanie dokumentacji próbują udowodnić, że takie działania prowadzą. Te elementy uszczelniające nakładają nieco nowych obowiązków na marszałków województw, ale w konsekwencji ułatwią im kontrolę rynku gospodarki odpadami, dają im konkretne uprawnienia do tego, aby sprawdzać, czy sprawozdania, które przedsiębiorcy składają, mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, a także umożliwiają realne nałożenie kar.

Generalnie, ustawa porządkuje rynek opakowań, ale dopiero w praktyce okaże się, jak ona się przyjmie. Z jednej strony bowiem mamy co najmniej 450 tys. polskich firm, głównie sieci sklepów, które  będą musiały dokonać rozliczenia comiesięcznych opłat recyklingowych, czyli w pierwszym rzędzie zmodyfikować swoje systemy kasowe, a z drugiej – nowe zadanie dla samorządu wojewódzkiego, który będzie swego rodzaju poborcą tych opłat na rzecz budżetu państwa.

Każde rozwiązanie problemu jednorazowych opakowań będzie miało dobre i słabe punkty, jednak od czegoś należy zacząć. W większości państw Unii Europejskiej wprowadzenie podobnej ustawy przyniosło oczekiwane efekty, należy sądzić, że i w naszym kraju opłata recyklingowa zostanie przyjęta ze zrozumieniem. A tak na marginesie dodam, otwiera się pole dla innowacyjności, do tego, żeby produkować nowe materiały, żeby były nowe produkty, które będą bardziej przyjazne dla konsumenta i dla środowiska.