Pani Marszałek. Wysoka Izbo. Szanowny Panie Prezesie.
Panie Prezesie, pamiętam, jak pan w zeszłym roku, 22 lipca składał ślubowanie w Sejmie i powiedział, że Instytut Pamięci Narodowej jest to miejsce szczególne, którego zadaniem jest zachowanie i przekazanie pamięci o polskim dziedzictwie. Dodał pan prezes również, że IPN nie pracuje dla siebie, ale pracuje dla przyszłych pokoleń. A w innej swojej wypowiedzi odniósł się pan prezes do działalności IPN za czasów swego poprzednika, uważając, że nie wykorzystywano w sposób pełny wiedzy i możliwości pracowników instytutu. Zgadzam się z panem, że faktycznie instytut posiada wielu znakomitych historyków, prawników, prokuratorów. I to powinno owocować zarówno większymi osiągnięciami naukowymi, jak i działalnością zewnętrzną.
Oczywiście nie chcę w tym momencie porównywać działalności instytutu za poprzedniego i za obecnego pana prezesa. To wymagałoby obszernej analizy, a poza tym jest pan prezesem dopiero niespełna rok. Ale, co chciałbym podkreślić, jestem pod wrażeniem pańskiej pracowitości, a także wszystkich pracowników instytutu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, kiedy czyta się przedstawioną tu informację, to ogrom wydanych książek, liczba organizowanych konferencji i sesji naukowych, wystaw, spotkań w szkołach. Jednym słowem, ogrom działalności, która, trzeba to powiedzieć wprost, należy jakby do głównej, pierwotnej misji instytutu. Z jednej strony jest to pion prokuratorski, ścigania zbrodni komunistycznych, ale z drugiej – pion edukacji Polaków, a zwłaszcza edukacji młodego pokolenia o naszej trudnej historii.
Dzięki wam ta wiedza historyczna dociera wreszcie do nauczycieli. Pojawia się stopniowo w podręcznikach szkolnych. Jest popularyzowana na wszelkie możliwe sposoby. Wiem, że bardzo dużą popularnością cieszy się cykl wykładów przygotowanych wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej dla nauczycieli i we współpracy z ośrodkami doskonalenia zawodowego nauczycieli. Właśnie dzięki temu IPN rozpowszechnia wiedzę o polskim państwie podziemnym, o Kresach, o operacji polskiej NKWD, o emigracji, o aparacie represji w PRL. Dzięki wspomnianej współpracy instytut dostarcza nauczycielom materiały, które pozwalają im przedstawiać kwestie mało obecne lub w ogóle nieobecne do tej pory w podręcznikach szkolnych. Czynicie to z nadzieją, że wreszcie zmieni się nauczanie historii, że dotąd pomijane fakty wejdą do nowej podstawy programowej, że tak pozostanie już na zawsze. Oczywiście, że wasz instytut nie zastąpi szkoły, ale może dobrze przygotować właśnie tę ofertę edukacyjną, oświatową, historyczną, co jest bardzo ważną częścią waszej działalności.
Najlepszym dowodem tej szerokiej popularyzacji historii jest odkrywanie bohaterów, żołnierzy niezłomnych, czyli to wszystko, co łączy się pracą zespołu pana prof. Krzysztofa Szwagrzyka. A przypomnę, że niewiele brakowało, aby w okresie sprawozdawczym tej informacji, tenże zespół profesora został rozwiązany, a prace na Łączce wstrzymane. Dlatego przy okazji życzę zespołowi, aby odnalazł szczątki bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego i aby dalej tak doskonale edukował polskie społeczeństwo na temat Żołnierzy Niezłomnych.
Chciałbym podziękować instytutowi za wydanie zbioru dokumentów z gruzińskich archiwów dotyczących operacji polskiej. Godna podkreślenia jest ta działalność międzynarodowa – ostatnio z archiwum watykańskim w sprawie opublikowania materiałów z kolekcji Kazimierza Papéego, ostatniego ambasadora II RP przy Stolicy Apostolskiej.
Pozostając w temacie edukacji historycznej. Bardzo się cieszę, że wśród nowych zadań instytutu jest przeciwdziałanie rozpowszechnianiu w kraju i zagranicą informacji oraz publikacji o nieprawdziwych treściach historycznych krzywdzących lub zniesławiających Polskę. Oczywiście mam tu na myśli fałszywe oskarżanie Polski o udział w zbrodni Holocaustu, czyli tzw. kłamstwo oświęcimskie. Nie muszę dodawać, że każdego dnia nasze państwo jest konfrontowane z agresywną polityką tworzonej jakby nowej pamięci krajów ościennych – Niemiec i Rosji. Kłamstwo o polskich obozach zagłady, wydaje się, jest nie do wytępienia. W tym kontekście znakomitym posunięciem instytutu było umieszczenie na stronie internetowej informacji o niemieckich obozach zagłady i obozach koncentracyjnych w językach polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, bułgarskim, a także zamieszczenie liczącej około 8,5 tysiąca nazwisk listy załogi SS obozu KL Auschwitz. Każdy, kto mówi dzisiaj, że to był polski obóz, niech sobie odczyta brzmienie tych nazwisk, niech sobie sprawdzi, kto tam pracował. Ważne też, że tym życiorysom towarzyszy około 350 wyroków, jakie wobec części członków komando SS zapadły po wojnie. I to jest właśnie, co trzeba podkreślić, efekt działalności Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Czekamy na uzupełnienie tej strony o inne obozy.
W tym kontekście chciałbym, aby IPN w tej nowej formule jeszcze szerzej informował o metodach, miejscach i sprawcach zbrodni popełnionych przeciwko narodowi polskiemu, a także wspierał przedsięwzięcia społeczne mające na celu kreowanie patriotyzmu i tożsamości narodowej. Inaczej mówiąc, Instytut Pamięci Narodowej, wbrew temu, co tutaj niektórzy senatorowie Platformy Obywatelskiej mówili, ma być główną instytucją polityki historycznej państwa polskiego.
Dodam, że na obecnym posiedzeniu Senatu uchwalamy senacką ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Nie muszę dodawać, jak bardzo okres komunizmu zniszczył polską historię i historyczne dziedzictwo. To była swego rodzaju trucizna duchowa, z której wielu nie może się odtruć. Ta trucizna trwa w umysłach Polaków do dzisiaj. I to na nas obecnie spada obowiązek odtrucia polskiej historii. Mamy ku temu właśnie odpowiedni klimat społeczny, mamy znakomitą instytucję, jaką jest IPN, a przede wszystkim mamy komu to przekazać, bo wyrosło nowe pokolenie Polaków, które nie może żyć w kłamstwie. Przy okazji tej ustawy bardzo liczymy na wsparcie Instytutu Pamięci Narodowej, który będzie opiniował, a zapewne i rozstrzygał związane z dekomunizacją fakty i sprawy.
Edukacji historycznej będzie z pewnością służyło także rozszerzenie zakresu badań nad zlikwidowanym zbiorem zastrzeżonym. Dzięki temu Polacy poznają prawdę o ludziach, którzy już w nowej, suwerennej Rzeczypospolitej, czyli po roku 1989, zamiast służyć państwu polskiemu, albo wysługiwali się obcym rządom, albo budowali swoje własne majątki kosztem innych.
Dodam, że do tej pory przed ujawnieniem tego zbioru zasłaniano się, tak jak mówił tutaj pan prezes, argumentem zagrożenia bezpieczeństwa państwa, które miałoby nastąpić na skutek ujawnienia zastrzeżonego zasobu archiwalnego IPN. Tyle tylko, że bez jego ujawnienia nie będziemy w stanie poznać w pełni naszej własnej historii, a jak wiadomo, niepełna prawda jest całościowym kłamstwem.
Dzięki dokonującej się na raty lustracji wiemy, że przewodniczący strajków w sierpniu 1980 r. na Wybrzeżu i na Śląsku, którzy następnie podpisywali umowy społeczne w Gdańsku, Szczecinie czy Jastrzębiu, porozumienia z władzami komunistycznymi, które utworzyły drogę do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, figurowali w aktach wytworzonych przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajni współpracownicy. W świetle tego faktu wiele ich niezrozumiałych poczynań dzisiaj stało się jasnych.
Kończąc, życzę instytutowi, aby wgłębiając się w historię i odkłamując ją, czynił to zawsze z myślą o teraźniejszości i o przyszłości, o prawdzie, która należy się nam, a jeszcze bardziej przyszłym pokoleniom. Dziękuję za uwagę.