Panie Marszałku. Wysoki Senacie.
Na biurko prezydenta Senat kieruje ustawę budżetową, najważniejszą, jaką każdego roku uchwalają wszystkie demokratyczne parlamenty świata, wszystkie rządy, samorządy oraz ważne instytucje. Zanim przejdę do cyfr i procentów, chcę przypomnieć, że w Sejmie opozycja zgłosiła wniosek o odrzucenie budżetu, a w Senacie – partia rządząca, o przyjęcie go bez poprawek. Wychodzi z tego, że spekulacje o możliwości nieprzyjęcia budżetu i doprowadzenia do wcześniejszych wyborów, to były fake newsy opozycji, aby niepokoić Polaków.
Podobne zamieszanie miały wywołać wygłaszane w Sejmie alarmistyczne prognozy, że polityka finansowa PiS-u skończy się katastrofą, ba, wręcz apokalipsą z powodu przekroczenia norm deficytu budżetowego. Pamiętamy, jak skwitował obietnice wyborcze PiS minister finansów PO Jacek Rostowski, mówiąc: „Piniędzy na to nie ma i nie będzie”. A były premier Donald Tusk dodawał: „Pokażcie mi, gdzie są zakopane te pieniądze, które można by rozdać Polakom”.
Dziś wiemy, że PiS znalazł te zakopane pieniądze w złodziejskich dziuplach VAT-owskich, w karuzelach akcyzowych, w jaskiniach hazardowych, w bankach zagranicznych, od których nie pobierano podatków, i bodaj to sprawiło, że dzisiaj możemy przeznaczyć blisko 70 mld na cele rodzinne czy socjalne, zgodnie z założeniem, że państwo jest zobowiązane, aby nie tylko brać, ale także wiedzieć komu i ile dawać. Mówiąc wprost, państwo odpowiada za sprawiedliwe dzielenie podatków, zwłaszcza zaś musi pamiętać o tych, którzy mają problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych. W tym kontekście trzeba jasno stwierdzić, że w Polsce nastąpiła zmiana polityki: przez ponad 20 lat ze skrajnie neoliberalnej do obecnej prospołecznej i prorodzinnej.
Oczywiście, na zmianę obecnej polityki ma wpływ znakomita koniunktura gospodarcza, o czym świadczy fakt, że za ostatnie 3 lata rządów Platformy i PSL-u, czyli w latach 2013, 2014, 2015, dochody budżetu spadły o ponad 1,2%, mimo że był wzrost gospodarczy; w minionych trzech latach rządów PiS dochody podatkowe wzrosły o 30%.
Ekonomia czy budżet to dziedzina, jak wspomniałem, którą można ująć w procentach i w liczbach. Dlatego co do liczb, przypomnę, w budżecie na 2019 r. zaplanowano: dochody na poziomie 387,6 mld zł, wydatki – 416,1 mld zł, deficyt – 28,5 mld zł (w przyszłości budżet powinien być zrównoważony, czyli taki, który nie zakłada deficytu).
Procedowany budżet zapewnia kontynuację sztandarowych programów i realizację nowych, w tym 22 mld zł na program Rodzina 500+, 1,4 mld zł na Dobry Start, ponad 900 mln zł na emerytury dla matek, które urodziły 4 i więcej dzieci, ponad 3 mld zł na program modernizacji służb mundurowych, na waloryzację rent i emerytur, podwyższenie renty socjalnej. Są pieniądze na Fundusz Dróg Samorządowych, wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej, dla nauczycieli, na dofinansowanie bezpłatnych leków, na dopłaty do paliwa rolniczego. Zagwarantowano środki na mały ZUS dla przedsiębiorców (mali przedsiębiorcy będą mieli jedną z najniższych stawek CIT w Europie; to spełnienie obietnicy z tzw. pierwszej piątki Morawieckiego).
Mimo spodziewanego spowolnienia gospodarczego, widocznego w gospodarkach Europy i świata, w polskim budżecie ostrożnie zapisano 3,8 proc. wzrost PKB, ale może być wyższy (w 2018 r. było to ok. 5 proc.). Dodam, że był to jeden z najlepszych wyników w UE, i jeden z najlepszych wyników gospodarczych Polski w okresie od początku transformacji. Świadczy też o tym dobitnie ograniczenie deficytu do ok. 15 miliardów zł (miał wynieść 41,5 mld zł), a także ponad 11-miliardowa nadwyżka.
Chciałbym zwrócić uwagę, że w niniejszym budżecie na zapewnienie Polakom bezpieczeństwa publicznego zaplanowano blisko 33 mld zł; na szybszy rozwój nauki i szkolnictwa wyższego – ponad 25,5 mld zł; na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego – wraz z rezerwami celowymi ponad 4 mld zł, ponadto w budżetach wojewodów zaplanowano dodatkowo na ten cel ponad 122 mln zł. Na obronę narodową zaplanowano wydatki w wysokości blisko 45 mld zł, tj. 2% produktu krajowego brutto. Podobnie wyższe wydatki są na służbę zdrowia, oświatę… Polska za rządów PiS kupiła 9 t złota – pierwszy raz w tym stuleciu.
Skąd pieniądze? Jak wspomniałem, przede wszystkim udało się uszczelnić system podatkowy: dochody z samego podatku VAT to prawie 180 mld zł; z podatku akcyzowego 73 mld zł; z podatku PIT – 64,3 mld zł; z CIT – 34,8 mld zł; tzw. podatek bankowy – 4,6 mld zł; ze środków europejskich – 69,7 mld zł. Wpływy w 2018 r. do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych są o ponad 10 mld zł większe. To dzięki stałemu wzrostowi gospodarczemu, Polskę zaklasyfikowano do grona gospodarek rozwiniętych. Polska czekała na tę decyzję od 2011 r., kiedy trafiła na listę obserwacyjną FTSE Russel.
Wcześniej nikomu nie mieściło się w głowie, że można w Polsce monitorować przewóz towarów: przemytnicy omijali system podatkowy, nie płacąc podatku CIT, nie płacąc akcyzy, nie płacąc VAT. My stworzyliśmy system SENT 1, 2, 3 dla przewozów towarowych w ramach ruchu lądowego na drogach, kolejowego, monitorujemy pojazdy. Prawie żadne państwo europejskie tego nie ma. Walka z mafią nie tylko VAT-owską, ale także tą która przemycała alkohol, papierosy, inne towary, tekstylia – na wielką skalę – to zasługa reformy Krajowej Administracji Skarbowej.
Jak powiedziałem, przyjmujemy budżet państwa na 2019 r. w wyjątkowym czasie, sprzyjającym, korzystnym dla Polski. Tymi sprzyjającymi czynnikami są stabilne finanse publiczne, wysokie tempo wzrostu gospodarczego, obniżenie długu publicznego i najniższy w historii ostatnich lat poziom bezrobocia.
Dobra koniunktura nie powinna jednak zwalniać z myślenia o przyszłości, wiem, że zapewne przyjdą lata chude, i to one zadecydują o sytuacji w gospodarce, zaświadczą, czy dobrze zainwestowaliśmy pieniądze, czy odpowiednio zmodernizowaliśmy zakłady pracy itd. Jednak rząd Prawa i Sprawiedliwości jest pierwszym rządem, który dba o to, aby ze wzrostu gospodarczego polskiej gospodarki korzystali wszyscy Polacy. Ten budżet to dowód, że jesteśmy dobrym, sprawnym gospodarzem, co mam nadzieję, społeczeństwo doceni w czekających nas w tym roku wyborach do parlamentu europejskiego i narodowego.