Panie Marszałku. Wysoki Senacie.
Najpierw słowo o potrzebie uchwalenia ustawy o Radzie Mediów Narodowych: wynika ona z tymczasowego charakteru ustawy z 30 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. Ustawodawca wskazał w niej 30 czerwca 2016 r. jako ostatni dzień jej obowiązywania, a konkretniej mówiąc, wyłączenia ministra Skarbu Państwa z nadzoru i powoływania rad nadzorczych w mediach publicznych. To po pierwsze.
Po wtóre: ustawa o utworzeniu Rady Mediów Narodowych jest nazwana ustawą pomostową, aby w kolejności przygotować dużą ustawę medialną. Powołanie wcześniej takiej Rady jest w tym kontekście bardzo ważne, aby jej członkowie mogli również pracować nad wspomnianą dużą ustawą, a także wspomóc aktualizację ustawy abonamentowej pod kątem uszczelnienia opłat – co łączy się z oczekiwaniem na notyfikację Komisji Europejskiej, dotyczącej właśnie rozwiązania spraw abonamentowych. Dodam, jeśli zdołamy zwiększyć egzekwowanie abonamentu przy obecnym systemie poboru opłat, nie będzie wówczas potrzebna notyfikacja Brukseli.
Oburzenie opozycji budzi zapis, aby prawnie zagwarantować opozycji dwa miejsca w Radzie Mediów Narodowych. Według mnie, to o dwa miejsca za dużo. A tak na poważnie, jest to rewolucyjne rozwiązanie. Dzięki temu opozycja będzie miała prawo wglądu w sprawy kadrowe, finansowe, będzie miała dostęp do spraw całego zaplecza mediów publicznych. Krótko mówiąc, skład Rady Mediów Narodowych gwarantuje po raz pierwszy w dziejach polskich mediów publicznych udział przedstawicieli opozycji parlamentarnej w bezpośrednim sprawowaniu tego nadzoru, także w podejmowaniu istotnych decyzji personalnych. A to że zgodnie z ustawą członkami Rady mogą być parlamentarzyści, to jest świadomy zamysł, ponieważ najbardziej reprezentatywnym ciałem narodu jest Sejm i Senat. Ale i tak na co dzień tymi mediami będą zarządzać rady nadzorcze i powołani prezesi.
Niezrozumiałe jest dla mnie oburzenie opozycji, że Rada Mediów Narodowych odbiera KRRiT dotychczasową prerogatywę powoływania części składów zarządów i rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Przepraszam bardzo, czy to jest dobre rozwiązanie, aby w jednym organie łączyć funkcję regulatora rynku mediów elektronicznych z funkcją organu wykonującego uprawnienia w sferze nadzoru właścicielskiego? A poza tym, tylko ta pierwsza funkcja – regulatora rynku mediów – znajduje oparcie w konstytucyjnym statusie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Konstytucja zobowiązuje krajową radę, aby stała na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji tak publicznej jak i prywatnej. Natomiast władcze uprawnienia nadała Krajowej Radzie ustawa, i tę ustawę właśnie zmieniamy, co nie narusza konstytucji.
A co do wywiązywania się z uprawnień i zadań KRRiT, zapytam: gdzie była krajowa rada, gdy podczas audytu z ośmiu lat panowania koalicji PO – PSL wyszła na jaw afera związana z inwigilacją przez służby specjalne III RP dziennikarzy i szerokich środowisk mediów w Polsce. Okazało się, że w okresie 2007-2015 służby śledziły ponad pół setki dziennikarzy, liczne redakcje i władze tych redakcji oraz ludzi z nimi współpracujących, łącznie z obserwacją adwokatów reprezentujących ich w procesach. Nawet rozpracowywano sytuację rodzinną wszystkich śledzonych. Cały ten proceder odbywał się w milczącym przyzwoleniu KRRiT, jako ustawowego strażnika wolności słowa i wolności mediów. Bez komentarza.
Wracając do ustawy, być może w praktyce coś w ustawie będzie należało zmienić, ale chciałbym podkreślić, że po raz pierwszy partia rządząca jest zdeterminowana, aby doprowadzić nie tylko do właściwego, wysokiego finansowania mediów narodowych ze środków publicznych, ale także do jak najlepszego realizowania przez media narodowe misji, bez presji komercyjnej i konieczności rywalizacji o widzów z mediami prywatnymi za pomocą niskiej jakości produkcji telewizyjnej.
W tym kontekście chcę zwrócić uwagę na obecne nazewnictwo mediów publicznych: Telewizja Polska, Polskie Radio, Polska Agencja Prasowa, a także Teatr Narodowy, Opera Narodowa, Filharmonia Narodowa. O ile wiem, powstanie także polski portal narodowy. Innymi słowy, nasza wolność i demokracja ma charakter narodowy, i zgodnie zapisem w ustawie o KRRiT – media publiczne mają nie tylko charakter narodowy, ale też chrześcijański (ustawa mówi o obronie wartości chrześcijańskich). Innymi słowy, media narodowe powinny bardziej niż do tej pory bronić zagrożonych instytucji, takich jak małżeństwo, szkoła, rodzina, Kościół, a więc tych instytucji, które w najpełniejszy sposób kształtują wartości człowieka.
I tu jawi się odpowiedź najistotniejsza na pytanie o sens prowadzonych zmian. Pytanie to brzmi: Jaką rolę mają pełnić media publiczne w Polsce, jaką rolę mają pełnić media narodowe? Po prostu, mają zmieniać polską przestrzeń medialną funkcjonującą po roku 1989. Nie muszę dodawać, że w latach wolności polski rynek zdominowały głównie media liberalne, a na rynku prasowym – w 80 proc. zagraniczne. Czy takie media realizują polski interes narodowy?
Nasze zadanie na dzisiaj, to utworzenie mediów narodowych, które powinny kształtować tożsamość polskiego narodu w XXI w., powinny ugruntowywać suwerenność Polski, uczyć historii i patriotyzmu. Taka jest misja mediów narodowych. Dlatego nie mogą być – jak do tej pory – tylko konkurencją dla mediów liberalnych w pozyskiwaniu środków finansowych, nie powinny gonić za zyskiem, aby przetrwać. Skoro media narodowe mają do odegrania szczególną rolę krzewienia wartości, a równocześnie muszą być atrakcyjne, to należy zapewnić im odpowiednie finansowanie, aby mogły zachować niezależność, obiektywizm, strzegły wolności słowa, a przede wszystkim zwiększyły misyjność.