Panie Marszałku. Wysoka Izbo.
Debata w Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz obecna dyskusja na forum Senatu o połączeniu dwóch instytucji kultury w jedną, czyli Filmoteki Narodowej z Narodowym Instytutem Audiowizualnym, ta dyskusja miała i ma temperaturę wrzenia. Odnosi się wrażenie jak gdyby jakieś nieszczęście miało spaść na Instytut Audiowizualny. Przypomina się podobna dyskusja przy łączeniu Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte. Stawiano zarzut, że likwidujemy ważną instytucję tylko po to, aby zmienić dyrektora. Dziś już widać, że połączenie tych instytucji oznacza kontynuowanie działań, a nie likwidację jednej z nich.
Przypomnę, że Filmoteka Narodowa, starsza z tych dwóch łączonych instytucji, rozpoczęła swoją działalność już w roku 1955. Miała różne nazwy od tamtego czasu: Archiwum Filmowe, Centralne Archiwum Filmowe, Filmoteka Polska. Od 1987 r. działa pod nazwą Filmoteka Narodowa. Od początku zajmowała się ochroną i upowszechnieniem narodowego dziedzictwa kulturalnego w dziedzinie kinematografii i kultury filmowej.
Dodam, że Filmoteka Narodowa dysponuje kilkoma archiwami – Archiwum Chełmska i Archiwum Wałbrzyska w Warszawie, Archiwum Łąkowa w Łodzi, posiada sieć kin studyjnych i lokalnych, przede wszystkim ma zbiory taśm filmowych i archiwaliów, które są jednymi z największych w Europie. Od 2008 r. Filmoteka Narodowa rozpoczęła działalność cyfryzacyjną, jeśli chodzi o jej zasoby, i to jest kluczowa kwestia w sprawie, o które dzisiaj mówimy. Po prostu, ministerstwo uważa, że cyfryzację bogatych zbiorów Filmoteki powinien wesprzeć Narodowy Instytut Audiowizualny, który choć jest instytucją stosunkowo młodą – powstał w roku 2009, to obecnie jest znakomicie wyposażony w urządzenia do cyfryzacji.
Dopowiem, że głównym celem NInA jest właśnie digitalizacja, udostępnianie i promocja polskiego dziedzictwa audiowizualnego. To jest jego misja. Jak wspomniałem, NInA dysponuje dzisiaj jednym z najnowocześniejszych sprzętów do digitalizacji, pracownią digitalizacyjną, laboratoriami badawczymi i rekonstrukcyjnymi, ale, niestety, nie ma własnych zasobów. Warto w związku z tym połączyć instytucję, która ma super sprzęt, z instytucją, bardzo ważną dla kultury narodowej, która ma potężne zasoby, a tego sprzętu nie ma. Bogate zbiory Filmoteki Narodowej dzięki połączeniu będą mogły zostać poddane szybszemu procesowi digitalizacji.
Nie muszę też dodawać, że obydwie instytucję prowadzą zbliżoną działalność, choć, należy to z całym uznaniem powiedzieć: Instytut Audiowizualny oprócz digitalizacji dzieł, prowadzi ważną działalność edukacyjną oraz twórczą. Szczególnie interesujący jest portal Ninateka, który można uznać za wzór tego, jak udostępniać zrekonstruowane i zdigitalizowane dzieła kultury cyfrowej, zwłaszcza myślę o kolekcji „Trzej Kompozytorzy” – Penderecki, Lutosławski i Górecki. Podkreślić należy, że wszystkie te działania NInA w nowej instytucji będą kontynuowane.
Wiem, że w środowisku od lat mówiło się o tym, iż połączenie tych dwóch instytucji byłoby zasadne i sensowne. Dlatego rok temu, a dokładnie 15 lipca 2016 r., wicepremier minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński podał do publicznej wiadomości zamiar i przyczyny połączenia państwowych instytucji kultury: Filmoteki Narodowej i Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Jako przyczynę połączenia wskazano konieczność zapewnienia większej efektywności działań na rzecz zabezpieczania i udostępniania narodowego dziedzictwa audiowizualnego, ze szczególnym uwzględnieniem zbiorów Filmoteki Narodowej oraz potencjałów wiedzy i techniki Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Po upływie ustawowych 3 miesięcy minister wydał zarządzenie w tej sprawie i od 1 listopada minionego roku specjalny pełnomocnik podjął czynności niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia połączenia obu instytucji kultury oraz utworzenia nowej państwowej instytucji kultury pod nazwą: Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny (FInA).
Przejęcie przez Filmotekę Narodową – Instytut Audiowizualny mienia oraz zobowiązań i wierzytelności łączonych instytucji kultury nastąpi z chwilą wpisu FInA do rejestru instytucji kultury prowadzonego przez ministra właściwego do spraw kultury. Odtąd przedmiotem działalności FInA będzie to, co do tej pory robiły obydwie instytucje, czyli: 1. gromadzenie, katalogowanie, zachowanie, restaurowanie oraz udostępnianie zbiorów oraz materiałów dokumentacyjnych dotyczących narodowego dziedzictwa audiowizualnego; 2. współtworzenie, produkcja, rejestracja i promocja dzieł kultury o wysokim poziomie artystycznym w celu ich emisji w programach mediów; 3. produkcja materiałów audiowizualnych o wysokim poziomie artystycznym dotyczących zagadnień związanych z kulturą, nauką lub edukacją w celu ich emisji w programach mediów lub w internecie albo rozpowszechniania w inny sposób; 4. prowadzenie działalności edukacyjnej, naukowej, wydawniczej i kulturalnej.
Mimo tak jasnego określenia zadań nowej instytucji, cała dyskusja dotyczy pytania: dlaczego, a nawet jakim prawem Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego łączy te dwie instytucje? Odpowiadam: to jest decyzja ministra. Tutaj nie były potrzebne konsultacje społeczne. Sprawa dotyczy dwóch instytucji, których minister jest organizatorem, można powiedzieć, właścicielem. Chodzi w tym połączeniu o synergię działań, o lepsze efekty dotychczasowych działań obydwu instytucji.
W dyskusji padały zarzuty, że ministerstwo łączy obydwie instytucje, aby zmniejszyć zatrudnienie oraz powołać nowego dyrektora. Otóż ministerstwo wielokrotnie zapewniało, że około 300 pracowników, których jest łącznie w NInA i Filmotece Narodowej, przejdzie do nowej instytucji. Jednym słowem, instytucje nie są likwidowane, a ich majątek, dorobek, pracownicy będą stanowiły podstawę do dalszej działalności Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego. Proces łączenia odbywa się w oparciu o współpracę ministra z oboma podmiotami.
Kończąc dodam, że po uchwaleniu obecnej ustawy, 10 maja br. powstanie nowa instytucja. Kwestia tego, kto będzie nią kierował, należy do władztwa ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Jaką drogą zostanie wyłoniony nowy szef instytucji, to również jest władztwo ministra.
Dlatego zrezygnujmy z tej podejrzliwości, bo ona nie jest właściwa w tej sprawie, i pomyślmy o nowej instytucji w kategoriach synergii działań, która przyniesie dobre efekty dla kultury narodowej. Synergii działań doświadczonych, zasłużonych dwóch instytucji, które łącznie działając, będą przynosiły jeszcze lepsze efekty dla kultury narodowej.